Promyki Miłosierdzia z raciborskiej fary
Ksiądz Jan Szywalski o rozśpiewanych i martwych kościołach.
„Przyjdźcie radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia”. (Ps 95)
Rozśpiewane kościoły przyciągają; w śpiewie wyraża się radość duszy i odwrotnie: śpiew budzi radość. Jesteśmy czasem w tłumie rozśpiewanych wiernych, chcemy być tylko biernymi uczestnikami liturgii, ale nagle znikają krępujące nas wewnętrzne hamulce i dołączamy do śpiewu wspólnoty, z początku nieśmiało, ale potem coraz odważniej chwalimy Boga swym głosem i sercem.
Niestety są też martwe kościoły… Uczestniczyłem niedawno w wielkimi mieście w nieszporach świątecznych, na których słychać było tylko organistę i księdza. Obydwaj wyposażeni w potężne mikrofony, zagłuszali skutecznie próby włączenia się w śpiew psalmów nielicznie zebranych wiernych w nawie kościoła. Myślałem sobie: Kapłan zamiast zwyczajowego pozdrowienia „Pan z wami”, powinien wołać w kierunku chóru „Pan z tobą, Organisto!” Boże, broń nas od grobowej ciszy w Twoich świątyniach!
Św. Augustyn mówi pięknie: „Śpiewajcie z okrzykami radości. Śpiewać pięknie Panu Bogu, to znaczy śpiewać z radością. Co znaczy śpiewać z radością? Znaczy to tyle – zrozumieć, że nie można wyrazić słowami tego, co śpiewa się sercem. Bo też ci, którzy śpiewają, czy to w czasie żniwa, czy winobrania, czy też podczas jakieś napełniającej radością pracy, z początku wyrażają swą radość w słowach, ogarnięci jednak niewypowiedzianą radością, porzucają słowa i wydają okrzyki radości. Okrzyk radości wskazuje, że serce wypełnione jest uczuciem, którego nie można wypowiedzieć. (...) Niech więc twe serce raduje się bez słów, niech bezgraniczna radość nie zamyka się w granicach słów. Śpiewajcie Panu z okrzykami radości”.