Azjatycki kurier. Czy w Raciborzu pojawią się inwestorzy "made in China"?
Terenami po byłej cukrowni zainteresowany jest przedstawiciel firm z Azji. Poinformował o tym prezydent Raciborza Mirosław Lenk (na zdj.) na posiedzeniu komisji budżetu.
Magistrat ma w tym rejonie wciąż gotowe na sprzedaż działki. Z tego co podał włodarz, nie dojdzie do inwestycji zapowiadanej przez przedsiębiorcę z branży dźwigowej. Nie udało mu się pozyskać dofinansowania na budowę fabryki dźwigów. – Rozmawiamy z tym inwestorem, może porozumiemy się z nim w sprawie innej lokalizacji jego biznesu – wyjaśnił radnym M. Lenk.
Prezydent zaznaczył, że nie zamierza już dłużej rezerwować terenów po cukrowni dla potencjalnych inwestorów, którzy kiedyś obiecali, że je kupią. – Przyszła pora powiedzieć: sprawdzam! – podkreślił pytany przez Zbigniewa Sokolika, przedsiębiorcę z grona radnych. Lenk nawiązał tym samym, do ustnych umów z jednym z dużych przedsiębiorstw ze Śląska, które snuło plany budowy przy ul. 1 Maja swej fabryki. Działkę miało kupić jesienią 2016 roku lub tegorocznej wiosny.
Tymczasem do bram Raciborza pukają potencjalni inwestorzy z Azji. W urzędzie gościł przedstawiciel kilku przedsiębiorstw z tej egzotycznej dla nas części świata. – Są to znane marki – podkreślił Mirosław Lenk. Nie podał jednak szczegółów, bo jak zaznaczył, inwestorzy nie życzą sobie by informować o ich zainteresowaniu na tym etapie
(ma.w)
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.