Wytrop sprawcę : Śmierć znanego naukowca
Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna
– Przyjechałem wcześnie rano, aby dokonać kilku poprawek malarskich, bo goni nas termin. Było jeszcze ciemno. Z rusztowania widziałem gabinet profesora. Tego ranka widziałem jak pod dom profesora przyjechał jakiś samochód. Wyszedł z niego otyły mężczyzna i wszedł do profesora. Chyba obudził go, bo dopiero po chwili w gabinecie zapaliło się światło. Z uchylonego okna było słychać awanturę, dlatego zacząłem obserwować co się tam dzieje. Po chwili zobaczyłem cień tego grubego mężczyzny jak uderza profesora. Szybko uciekł. Poszedłem tam i znalazłem martwego właściciela domu. Zadzwoniłem po pogotowie i policję – opowiadał świadek.
– Czy pan profesor gdzieś wychodził tego ranka?
– Raczej nie, często pracował do późna i rano odsypiał.
– Dziękuję, będziemy mieli później jeszcze kilka pytań do pana.
Kiedy budowlaniec wyszedł z domu, Szarek zwrócił się do partnera. – Niech technicy dokładnie obejrzą dom. Możliwe, że zginęło coś cennego. Jestem niemal pewny, że ten budowlaniec ma coś wspólnego ze śmiercią profesora. Nie wiem jednak jeszcze jaki miał powód, ale tego się dowiemy. Nie spuszczaj go z oka – powiedział Szarek.
Jak policjant domyślił się, że pracownik budowlany może mieć związek ze śmiercią profesora?
Aby poznać odpowiedź, przewiń niżej.
x
x
x
x
X
X
X
X
x
x
x
x
x
x
x
x
x
Odpowiedź:
Policjant zaczął nabierać podejrzeń, gdy budowlaniec powiedział o poprawkach malarskich. Tych nie wykonuje się, gdy jest ciemno. Robotnik nie mógł również widzieć co się działo w gabinecie profesora. W oknie zasłony były tak grube, że nie przepuszczały światła słonecznego, nie mówiąc już o świetle niewielkiej lampki. Dodatkowo biurko z lampką stało przy samym oknie. Osoby przebywające w gabinecie nie mogły więc rzucać cienia.