Przed chorym dzieckiem miasto chowa się za paragrafami
Mały Michał z Wodzisławia choruje na autyzm. Rodzice chłopca dowożą go każdego dnia do placówki w Rybniku. Poprosili wodzisławski magistrat, by dofinansował im koszty dojazdów. Spotkali się z odmową, choć inne miasta taką pomoc oferują. – Boli nas to, że innym dzieciom daje się szanse, a naszego syna traktuje inaczej – nie kryją żalu rodzice chłopca.
Inni dopłacają
Magdalena Węglarz sprawdziła, jak wygląda sytuacja dzieci chorych na autyzm w innych miejscowościach. Okazuje się, że inne miasta i gminy dopłacają. - W przedszkolu „Syriusz” w Rybniku są dzieci z Gorzyc czy z Pszowa. Ich rodzice dostają wsparcie. Przecież w Pszowie też jest przedszkole integracyjne, a mimo to miasto dopłaca rodzicom za dojazd dziecka do Rybnika. Boli mnie to, że mojemu dziecku robi się problemy, a innym dzieciom nie. Innym dzieciom daje się szanse na to, by rodzice dowozili je tam, gdzie będą rozwijać się najlepiej. A mojemu dziecku takiej szansy nie chce się dać. To naprawdę boli. Myślę, że zabrakło dobrej woli ze strony urzędników - puentuje mama Michała.
O sprawie Michała został też powiadomiony Rzecznik Praw Dziecka. Co więcej, do tej pory odmowy, które przychodziły z Wodzisławia, nie miały formy decyzji administracyjnej, a jedynie formę informacji na piśmie. Bez decyzji administracyjnej rodzice nie mogą się nigdzie odwoływać. A zamierzają walczyć o lepszą przyszłość dla swojego syna. Magdalena Kulok
A jednak się da!
Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w przytoczonym przez Magdalenę Węglarz Pszowie. I rzeczywiście miasto to dopłaca rodzicom, którzy dowożą swoje dziecko do przedszkola „Syriusz” w Rybniku. Sprawa nie była prosta. Początkowo również zaproponowano, by rodzice zapisali dziecko do przedszkola z oddziałami integracyjnymi na terenie Pszowa. Rodzice argumentowali jednak, że najbliższą placówką specjalną jest ośrodek w Rybniku. Temat był analizowany przez prawników. Ostatecznie trafił do burmistrz Katarzyny Sawickiej-Muchy. Pani burmistrz przychyliła się do wniosku rodziców dziecka i zdecydowała, że miasto będzie dopłacać. Pszów powołuje się na zasadę, że świętym prawem rodziców dziecka jest możliwość wyboru placówki specjalnej lub integracyjnej. Niejasność natury prawnej polegała na tym, jaki charakter ma przedszkole w Rybniku. Ostatecznie rozstrzygnięto na korzyść rodziców i dziecka.
Co tam chore dziecko... byle było kalendarze .
Do poniżej......skoro w Warszawie dla Twojego dziecka było by o wiele lepiej i bezpieczniej, zobaczył byś tam większe szanse do poprawy zdrowia dlaczego by wtedy nie starać się o wszystkie ku temu zniżki ci przysługujące,nikt cię nie poinformował że Polska cała jest dla Polaków,że nie ma granic miast których przekraczać nie wolno, to ty decydujesz gdzie i w jakim mieście może się uczyć czy leczyć twoje dziecko,jeżeli tego nie wiesz to pewnie też nie wiesz że mamy demokrację.....
Dobrze, zatem ja przeniosę syna do jakiejś szkoły w Warszawie- bo tak mi się podoba, bo tam jest lepiej. Przecież nie będzie mój syn chodził do jakiejś badziewnej wodzisławskiej szkoły, niech miasto zafunduje mu dojazdy.
Poczytaj uważnie, sprawa dotyczy finansowania dojazdu przez miejscowość w której jest szkoła. Niech więc Rybnik dopłaca.
Tutaj jest odpowiedź w sprawie
http://www.rp.pl/Zadania/309139997-Samorzad-dofinansuje-dojazd-uczniow-spoza-swojego-terenu.html#ap-1
Samorząd musi dofinansować koszty dojazdu, wyrok Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z 25 sierpnia 2015 r., sygn. akt I SA/Rz 699/15.
Faktycznie miasto bez problemu dofinansowało podróż dookoła świata jakieś rodzinie, która rzekomo miała promować Wodzisław gdzieś nie wiadomo gdzie i po co, więc proponuje napisać jeszcze raz wniosek w sprawie dofinansowania do pokrycia kosztów dojazdów ale z dopiskiem, że podczas podróżowania będą Państwo promować Wodzisław np zainwestujecie w koszulki z logo wodzisławia. Niestety w tym mieście inaczej się nie da.
Dobrze wiesz jak się skończyło te "promowanie", o tylko jedna z setek wtop tych nieudaczników, tak a propo czy miasto odzyskało tą kasę od nich w końcu? ale porównanie do niniejszej sprawy nie trafione, bo tu mamy do czynienia z żądaniem dofinansowania ciągłego jeżdżenia do wrogiego nam miasta, gdzie wszystkim przeszkadzają nawet nasze tablice rejestracyjne, bo tamtejsze przedszkole jest lepsze, bo rybnickie.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ja myślę, że skoro wszystko co najlepsze jest w Rybniku, to można się też do tego Rybnika przeprowadzić.
Placówka prywatna zawsze będzie lepsza niż publiczna, ale takie są też w Wodzisławiu, tylko trzeba się rozejrzeć a nie ulegać obiegowym opiniom, że w Rybniku to wszystko jest lepsze, a u nas nic nie ma. "Są liczne wyjścia do miejsc publicznych. Do kina, kawiarni czy biblioteki" - w Rybniku. Napędza się koniunkturę konkurentowi, a dziecko przywiązuje się do cudzego miasta zamiast własnego. A wodzisławski podatnik niech dopłaca do dojazdów :-/