Plac zabaw i sporów... Żerdziny skłócone
Zakłócanie porządku i spokoju publicznego oraz niszczenie placu zabaw zarzuca bywalcom tegoż placu mieszkaniec Żerdzin, którego posesja znajduje się po sąsiedzku. Posądzana o wandalizm młodzież broni się wraz ze swymi rodzicami. Znalazła zrozumienie u miejscowych władz i policyjnego dzielnicowego.
Początek wakacji w Żerdzinach. W wiejskiej świetlicy gromadzi się kilkadziesiąt osób. Są w różnym wieku, ale spora jest tu reprezentacja miejscowych nastolatków. Przybywają wójt, sekretarz gminy, radna oraz dzielnicowy z komendy policji. Wszystkich wita sołtys i poddaje pod dyskusję temat: powracające problemy z niezadowolonym mieszkańcem Żerdzin, który sąsiadom wręczył skargę na ich dzieci, w jego opinii, zachowujące się nieodpowiednio na placu zabaw. Mieszkańcy przynieśli egzemplarz pisma na spotkanie z wójtem. Byli nim oburzeni.
Jakie są zarzuty wobec młodych?
Głośne zachowanie, wulgarny język, nieprzyzwoite piosenki, spożywanie alkoholu, przebywanie po zmierzchu, zaśmiecanie terenu oraz dewastacja siłowni i altanki – to wszystko bulwersuje mieszkańca Żerdzin do tego stopnia, że zażądał od policji wszczęcia postępowania i ukarania grupy młodzieży. Dodał jeszcze, że „podejrzani” wypisują obraźliwe epitety na jego rodzinę. Mężczyzna zgłaszał problem w urzędzie gminy. Podpiera się licznymi zgłoszeniami zakłócania spokoju publicznego, które kierował na komendę. Twierdzi, że wielokrotnie prosił bawiącą się młodzież o spokojne zachowanie lub przejście w inne miejsce placu, ale ta nie słuchała lub efekt tych uwag był chwilowy. Skarżący twierdzi, że posiada dowody łamania prawa i ma świadków.
Ludzie
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Były wójt gminy Pietrowice Wielkie.
Powiem jaka gmina taki problem. Wystarczyłoby zamykać plac zabaw o 21.00 i byłoby po kłopocie. Prawda jest taka , że gmina robi wszystko na niekorzyść ludności tam mieszkającej. Teraz rozkopali w Zerdzinach rów pewnie po to by na koloni Pawłów puszczać ścieki. Zrobili oczyszczalnie a dalej śmierdzi ! Wycięto drzewo na początku Żerdzin , które stało tam lata i było najważniejszym drzewem dla większości. Niby puste w środku ,ale prawda taka, że wierzby tak mają. Z tego co pamiętam jak planowali plac zabaw nie było pytań czy może tam stać i nie dziwię się sąsiada , że mają problem bo mlodziesz siedzi do nocy i pije ( kto by to wytrzymał) . Kiedyś nie było takiego problemu bo wszyscy o 22 zbierali się do domu lub szanowali sąsiadów placu . Teraz już tak nie ma . Równie dobrze altankę można przenieść za OSP tam jest troszkę dalej od ludzi. A tu zostawić ogrodzony plac zabaw i zamykać o 21:00 . Powodzenia dla sąsiadów placu zabaw.