Plac zabaw i sporów... Żerdziny skłócone
Zakłócanie porządku i spokoju publicznego oraz niszczenie placu zabaw zarzuca bywalcom tegoż placu mieszkaniec Żerdzin, którego posesja znajduje się po sąsiedzku. Posądzana o wandalizm młodzież broni się wraz ze swymi rodzicami. Znalazła zrozumienie u miejscowych władz i policyjnego dzielnicowego.
Czy sołtys dostrzega problem?
Sołtys Bernard Franiczek przypomina jak wiele pracy kosztowało wieś uprzątnięcie gruzowiska jakim wcześniej był plac zabaw. Uważa, że do wszystkiego można przywyknąć i podkreśla, że policja nie stwierdziła naruszeń prawa w zachowaniu młodych żerdzinian. – To porządne chłopaki, bywają czasem głośni, ale jak to młodzi – kwituje uśmiechem ich zachowanie. Zwracamy uwagę, że akustyka miejsca (plac znajduje się pomiędzy dwoma budynkami – red.) powoduje, że każdy dźwięk staje się donośniejszy. Sołtys kiwa głową, ale zaznacza, że na wsi trzeba przyzwyczaić się do różnych rzeczy, a to do sąsiedztwa chlewa czy obory, a to do syreny OSP. – Kiedy dzieci tego pana korzystały z placu to mu tak nie przeszkadzał jak dziś – zauważa. Sąsiadowi dziwi się także, bo pamięta go z czasów gdy ten zasiadał w pietrowickiej radzie gminy i udzielał się tam dla Żerdzin. – Teraz młodzi mi się skarżą na niego, że on ciągle ich filmuje. Robi się z tego jakaś prowokacja – opowiada Franiczek. Jak większość mieszkańców jest zadowolony, że ma we wsi spory plac dla dzieci i młodzieży. – Znajomy z zagranicy mówił, że zazdrości mi takiego ładnego i kompleksowego placu zabaw i rekreacji w małej wiosce. Mamy tam tak dużo propozycji spędzania wolnego czasu, że mieszkaniec dużego miasta w Niemczech może tylko o tym zamarzyć – podsumowuje.
Mariusz Weidner
Ludzie
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Były wójt gminy Pietrowice Wielkie.
Powiem jaka gmina taki problem. Wystarczyłoby zamykać plac zabaw o 21.00 i byłoby po kłopocie. Prawda jest taka , że gmina robi wszystko na niekorzyść ludności tam mieszkającej. Teraz rozkopali w Zerdzinach rów pewnie po to by na koloni Pawłów puszczać ścieki. Zrobili oczyszczalnie a dalej śmierdzi ! Wycięto drzewo na początku Żerdzin , które stało tam lata i było najważniejszym drzewem dla większości. Niby puste w środku ,ale prawda taka, że wierzby tak mają. Z tego co pamiętam jak planowali plac zabaw nie było pytań czy może tam stać i nie dziwię się sąsiada , że mają problem bo mlodziesz siedzi do nocy i pije ( kto by to wytrzymał) . Kiedyś nie było takiego problemu bo wszyscy o 22 zbierali się do domu lub szanowali sąsiadów placu . Teraz już tak nie ma . Równie dobrze altankę można przenieść za OSP tam jest troszkę dalej od ludzi. A tu zostawić ogrodzony plac zabaw i zamykać o 21:00 . Powodzenia dla sąsiadów placu zabaw.