Drzewa wywracają się, bo nie rosną u „siebie”
Przeciwny nadmiernej ingerencji człowieka w naturę jest pogrzebieński dendrolog dr Jan Duda. O tym, jak nieprzewidywalne mogą być tego konsekwencje, świadczą chociażby pożary lasów i zwały dziesiątek drzew przy większych wichurach.
Przykładem są lasy rudzkie, kiedyś łęgowe, bardzo mokre, a potem odwadniane. Inaczej – zdominowane przez wierzby, topole, pnącza, chmiele, pokrzywy i komary, stałyby się niedostępne. Jednak po spuszczeniu wody, która płynie na głębokości poniżej 1 m, podczas suszy, lasy bardzo łatwo się palą. – Ostatnio mamy też klęskę wywałów, dlatego że wiele z rosnących tam drzew jest nie „u siebie”. W łęgach występowały dęby, jesiony, lipy, klony, a u nas również jawory. Człowiek spuszczając wodę, zmienił środowisko, a tym samym las porasta dziś sosna, świerk i inne gatunki niespotykane w łęgach. Drzewa te zasiedlają się bardzo płytko. Inaczej niż na Mazurach, gdzie system korzeniowy sięga do pięciu metrów głębokości i tam nawet silny wiatr ich nie wywróci. Lasy, które nie przewracały się rosły na dzisiejszych polach, gdzie występowały grądy – wyjaśnia dendrolog.
Kosić – tak, ale w sposób ograniczony
Naukowiec przeciwny jest też systematycznemu koszeniu traw, przekonany, że wystarczy to zrobić raz w roku, żeby pobocza dróg i łąki nie zarosły krzewami i drzewami. – Wszystkie zbiorowiska trawiaste w pewnym stopniu zawdzięczamy ingerencji człowieka, bo inaczej wkroczyłby na nie las. Koszenie jest ważnym elementem utrzymania w ryzach tych zbiorowisk, które natura wytwarzała przez setki lat, przy umiarkowanym użytkowaniu przez człowieka – wyjaśnia dendrolog.
Najlepiej kosić po 31 lipca. Do tego czasu, a także potem – część roślin zakwita na jesień – warto przyjrzeć się polnej przyrodzie i docenić jej różnorodność. Na łąkach można bowiem spotkać wiele niezwykłych ziół i innych roślin pożytecznych dla ptaków, owadów i drobnych zwierząt. Na skraju drogi nieopodal pogrzebieńskiego lasu Krześnioki rośnie m.in.: rdest plamisty, który szczególnie pięknie się wybarwia, wiele gatunków babki, robinia akacjowa, miododajna nawłoć kanadyjska, dzika marchew różniąca się od ogrodowej białym korzeniem. – Przy drodze rybnickiej rośnie też piękny miododajny pasternak, niestety sukcesywnie koszony – żali się naukowiec. Kiedyś pospolitą, a dziś rzadką rośliną jest żółto kwitnący przelot oraz miododajny ostrożeń polny, nazywany ostem, choć nie ma z nim nic wspólnego. Cenne są też pokrzywy, np. dla żerujących na nich gąsienic rusałki pokrzywnika, ale także wielu innych motyli. – Dobrze, że chwasty tak szybko rosną, bo to cenny pokarm. Wiele gatunków owadów, zwłaszcza tych, które są monofagami, czyli żywią się tylko jednym gatunkiem rośliny, ginie gdy ona zamiera – wyjaśnia dr Duda.
Bardzo mądry artykuł Panie doktorze. Edukować włodarzy , którym trawa bardzo przeszkadza.