Białym volvo, przy sygnałach klaksonów pojechali do ślubu
Ślub Karoliny i Kamila od początku zaskakuje oryginalnością, ponieważ pan młody postanowił swą wybrankę życia zawieźć do kościoła osobiście i to nie byle jakim pojazdem, bo swym ulubionym TIRem.
Kamil Marks (26 lat) z Maciowakrzy na co dzień pracuje w raciborskiej firmie transportowej Chemi-Druk. Od półtora roku zasiada za kierownicą dużej ciężarówki. Przyszłą żonę Karolinę Afę (23 lata) poznał przed sześciu laty na ślubie swego brata w Polskiej Cerekwi. Przed dom młodej pani w Dobrosławicach zajechał pięknie przystrojonym volvo w towarzystwie dwóch innych ciężarówek prowadzonych przez kolegów – kierowców: Bernarda Petrzyka i Wojciecha Wesołowskiego. Po czym swą wybrankę posadził obok siebie i – niczym na białym rumaku – nowożeńcy przy dźwiękach klaksonów pomknęli do kościoła, aby stanąć na ślubnym kobiercu.
Pani Karolina nie miała nic przeciwko pomysłowi swego przyszłego męża, aby przed kościół zajechać w tak nietypowym stylu. Martwiła się tylko, jak wsiądzie i wysiądzie z dużego pojazdu. Nie stanowiło to większego problemu. Przecież wspólnie ze swym partnerem należą do jednej jednostki OSP w Maciowakrzy, w której wszyscy strażacy – ochotnicy muszą wykazać się sprawnością fizyczną. Pan Kamil dodatkowo jest piłkarzem LZS Maciowakrze. Wprawiony w prowadzeniu volvo, teraz będzie musiał pozwolić, aby w kierowanie ich wspólnym życiem włączyła się również jego świeżo zaślubiona żona.