Aquapark ma dopiero trzy lata, ale już zdążył się zestarzeć
Klienci raciborskiego aquaparku ślą listy do naszej redakcji. Narzekają przede wszystkim na częste i długotrwałe awarie urządzeń. Co na to prezydent Mirosław Lenk i dyrektor Krzysztof Borkowski?
W przypadku awarii mechanicznych problemem ma być brak dostępności części zamiennych. – Nie można ich kupić w sklepie jak żarówki, trzeba ja sprowadzić – mówi dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jako przykład podaje awarię wspomnianego już urządzenia do oddawania transponderów. Wyprodukowano je co prawda w Słowenii, ale na komponentach azjatyckich. Tak więc czekać trzeba podwójnie – najpierw na sprowadzenie części zamiennych przez Słoweńców, a następnie na dostarczenie ich do Raciborza i montaż przez profesjonalną ekipę. – Dla nas też to jest denerwujące, bo wydawałoby się, że przyjdzie pan konserwator, przekręci dwie śrubki i wszystko hula. Co się da, robimy w ten sposób, ale jeśli chodzi o urządzenia, musi to potrwać – zaznacza K. Borkowski.
***
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Kumulacja awarii nastąpiła w okresie poprzedzającym doroczną przerwę technologiczną. Przynajmniej części z nich można byłoby zapobiec, gdyby kompleksową konserwację wraz z oczyszczaniem całego obiektu przeprowadzano częściej. Takie rozwiązanie problemu jest jednak zbyt kosztowne. Samo napełnienie aquaparku wodą (1500 m3!) to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Paradoksalnie, na przyspieszenie tempa usuwania awarii może wpłynąć zakończenie okresu gwarancji wyposażenia obiektu. W czasie jego obowiązywania, nie decydowano się na montaż części innych niż od producenta. – W takim przypadku utracilibyśmy gwarancję. Dziś gwarancja i tak nas nie obejmuje, więc jeśli cokolwiek by się wydarzyło, to możemy już szukać kogoś kto będzie szybszy – kończy Krzysztof Borkowski. Trzymajmy dyrektora za słowo.
Wojtek Żołneczko
* Transpondery to przypominające zegarki, niebieskie paski, które służą za klucz do szafek oraz licznik czasu, który spędzamy w aquaparku.
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Idea była dobra, wykonanie też udane ale utrzymanie obiektu i czystości to żenada. Proponuję Panie Borkowski zza biurka się ruszyć i pojechać na inne obiekty, popatrzeć, czemu tam problemów nie mają i u nas wdrożyć, a Pan prezydent to też by mógł się wykazać z tym. I potem pilnować 3 razy dziennie czy się wykonuje, bo za to Pan pieniądze bierze - zarządzanie to nie siedzenie za biurkiem. Utrzymanie czystości odpowiednimi środkami i a nie tylko ściąganie wody i brudu, zakaz faktycznie pilnowany chodzenia bez butów i bez roznoszenie bakterii - przecież to proste, ale jak widać ciężkie do pojęcia i wdrożenia, a dużo pieniędzy nie trzeba by na to
gniduś, a znajome kąpały się w burkini? trzeba było później ostro chlorem odkażać
Z tymi prysznicami to porażka poszlam tam z kilku miesięcznym dzieckiem i wykąpać zaraz po basenie całego musiałam w domu bo dysza na młodszej córce zrobiła swoje Tak więc do póki tego nie zrobia moja noga tam nie stanie !! Dla czego nie zrobią jakiś małych wbudowany wanienek dla naprawdę naj młodszych Wszystko Robione tanim Kosztem teraz widać efekty ! Niby przebieralnie są dla rodzin jedna i druga ale i tak musiałam wejś do męskiej z córką i synem bo nie dałam bym radę ogarnąć dzieci bez pomocy męża ! Powinno być miejsce tylko i wyłącznie dla rodzin z całym kompleksem dla dzieci i rodziców . Przykre jest to że prucz brodzika nie ma jakieś fajnej ślizgawki itp bo to co jest to parodia gdzieś indziej są super miejsca do zabawy dla dzieci a tu Nic ! Brak słów na to wszystko !
@podpisałem_się - no to chyba chodzimy na różne obiekty w Raciborzu . Ja tam zawsze mam się gdzie umyć ,tylko trzeba umieć z tego korzystać . Ostatnio odwiedzili mnie znajomi z Belgii i zaprosiłem tam ich dzieci ,nie mogli sobie nachwalić tego obiektu . Jak dla mnie jest to jeden z lepszych takich obiektów w okolicy .
Higiena na basenie to żenada. Nie da się umyć po pływaniu w chlorze, bo są tylko 2 prysznice pod którymi można się rozebrać świecąc tyłkiem. I albo w tym prysznicu woda leci z oszczędności tak słabo (bo sitka specjalnie oszczędzają wodę) albo są bakterie i wylewka komuś pomyliła się z dyszą do cięcia wodą.
Niech Pan Borkowski używa sobie takich sitek w domu.
Zobaczymy ile on i jego domownicy wytrzymają.
Chodziłem na basen przed pracą, obecnie nie chodzę. Bo nie mam się jak wykąpać.
2 panie na kasie w momentach szczytu to za mało. Panie dwoją i troją i niestety nie nadążają.