Alkoholizm: choroba całej rodziny
Agnieszka Ratajczak z rybnickiego szpitala psychiatrycznego opowiada o problemach związanych z alkoholizmem.
Alkoholizm dotyka wszystkie osoby pozostające z osobą uzależnioną w bliskich relacjach. Najczęściej są to członkowie jej rodziny. W książce „Pułapka współuzależnienia” Wanda Sztander trafnie porównała funkcjonowanie rodziny alkoholowej do zabawy „Rolnik sam w dolinie”: „Rolnik bierze żonę, żona bierze dziecko, dziecko bierze nianię…”. Na czym polega owa analogia?
W rezultacie nadmiernego spożywania alkoholu, do osoby uzależnionej zaczynają docierać informacje o negatywnych konsekwencjach picia – wymówki składane rodzinie, upomnienia otrzymywane w pracy, długi zaciągane na zakup alkoholu. Osoba ta wie, że przyczyną tych problemów jest nadmierne picie, ale jednocześnie odczuwa natrętną potrzebę zaspokojenia głodu alkoholowego.
- Aby poradzić sobie z tym konfliktem wewnętrznym i zaspokoić potrzebę przyjemności, alkoholik zaczyna fałszować obraz rzeczywistości. Uaktywnia się u niego mechanizm uzależnienia – system iluzji i zaprzeczeń, który po pewnym czasie działa w sposób automatyczny i nieświadomy. Osoba uzależniona inaczej zaczyna postrzegać swoje otoczenie, własne zachowanie i zachowanie swoich najbliższych – tłumaczy mgr Agnieszka Ratajczak, terapeuta uzależnień z Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku.
Najczęstszymi sposobami alkoholika w radzeniu sobie z konfliktem wewnętrznym są minimalizowanie („wypiłem tylko małe piwo”), zaprzeczanie prostym faktom („wcale nie jestem pijany”), racjonalizowanie („piję, bo mam złą żonę”), intelektualizowanie („czerwone wino działa dobrze na krew”), obwinianie („piję, bo źle zarabiam”), wypieranie („jestem dobrą matką, bo moje dzieci są czysto ubrane”), odwracanie uwagi („ciekawe, czy ten kurator, który mnie sprawdza, jest abstynentem”), fantazjowanie („gdybym tylko chciał, to byłbym prezesem tej firmy”), koloryzowanie wspomnień („była super impreza”), marzeniowe planowanie („kiedyś będę zwiedzał świat”).