Dlaczego idą?
Z Raciborza na Jasną Górę - ks. Jan Szywalski zapytał pątników dlaczego idą w pielgrzymce.
Hubert przyjechał z rodziną z Nagold
Teresa: – Jesteśmy 26 rok po ślubie zawartym na pielgrzymce w Ujeździe. Mam się spotkać z córką – siostrą zakonną – pielgrzymującą z Nysą.
Hubert z rodziną (żona i dwie piękne córki) przyjechał po raz któryś z Nagoldu. Chce prosić o zdrowie, nie tylko swoje.
Darek i Ewelina mają pięcioro dzieci, kilkoro jest z nimi. – Idziemy po raz 10. – Mamy za co dziękować i mamy też o co prosić.
Martin przyjechał z Heidelbergu ze swoją córką Sabiną. Pytam: – dlaczego chcecie pójść?
– Aby porzykać! – odpowiada po śląsku, a córka nachyla się i szepcze mi do ucha: – o dobrego męża! Istotnie dobre małżeństwo i rodzina to jeden z najważniejszych warunków szczęśliwego życia!
Dr Ryszard (po raz 31) przyznaje, że z początku chodził z Wrocławiem, ale potem dołączył do przyjaciela spod Raciborza. – Milsza tu atmosfera. Wrocławska pielgrzymka jest przeorganizowana, nawet wodę pitną wożą ze sobą. A przecież ludzie po drodze i ci którzy nas goszczą, też są uczestnikami pielgrzymki.
Takie też jest moje zdanie, jakby mi z ust wyjęte! Odżywa stare przysłowie „Gość w dom – Bóg w dom” oraz zapewnienie Jezusa: „Kto choćby kubek wody podał komuś dlatego, że jest uczniem moim, nie zostanie bez zapłaty”.