Radna Szukalska widzi niegospodarność w zatrudnianiu nowego urzędnika od informacji
Radna Szukalska odpytała prezydenta Raciborza w sprawie jego nowego biura obsługi. Chciała wiedzieć ile zarobi nowy kierownik w urzędzie i wytknęła dwa błędy w procedurze konkursowej. - Wszystko robimy zgodnie z prawem - bronił się włodarz.
Na koniec sierpniowego posiedzenia komisji budżetu Rady Miasta Racibórz Anna Szukalska zapytała prezydenta Mirosława Lenka o konkurs na nowe stanowisko urzędowe (powstaje biuro obsługi prezydenta miasta). - Jaka była motywacja do jego utworzenia? To będzie stanowisko kierownicze. Zakres jest tożsamy z obowiązkami rzecznika prasowego - oznajmiła radna. Jeszcze w trakcie zadawania pytania prezydent Lenk wtrącił: nie zgodzę się z tym.
Następnie dodał, że musi przyznać, że nie ma w urzędzie najlepszej polityki informacyjnej. - U nas uprawiam ją razem z rzecznikiem, a w Rybniku to jest 6 osób, a w Wodzisławiu Śląskim są 4. My robimy to po rzemieślniczemu. Dziś wymagania polityki informacyjnej są ogromne, a ja się na tym do końca nie znam. Nie mam na to czasu, choć są tacy, co mówią, że najlepiej jak sam to będę robił. To jest jednak niemożliwe - uznał M. Lenk.
Dodał, że wymagania partnerów medialnych, bo tak ich określa, czy mieszkańców są dziś ogromne. - Pani Ita (Anita Tyszkiewicz - Zimałka) wielokrotnie zwracała mi uwagę, będąc jeszcze rzecznikiem prasowym, że politykę informacyjną realizujemy w bardzo małym składzie. Myślę, że czas to zmienić - podkreślił prezydent.
- Wprowadzam kierownika biura dlatego, że do tej polityki informacyjnej zamierzam zaangażować moje sekretarki. Stąd funkcja koordynatora. Mi brakuje kogoś takiego, bo rzecznika już mam. Myślę, że politykę informacyjną będziemy dopiero tworzyć - mówił Lenk do radnej Szukalskiej.
- Jesteśmy po teście i rozmowach kwalifikacyjnych. Przeszły je dwie osoby. Wielu mówi, że już dokonałem wyboru wcześniej. To będzie pracownik blisko związany z moim stanowiskiem pracy. Mój wpływ na wybór jest tu największy - przyznał Lenk.
Anna Szukalska zauważyła, że w konkursie na rzecznika prasowego były wyższe wymagania niż te na szefa biura.
Dostrzegła braki w przeprowadzonym konkursie. - Podstawowym dokumentem dotyczącym stażu pracowników samorządowych jest rozporządzenie o wymaganiach minimalnych. Wymaga się tam stażu pracy w wymiarze 5 lat (w konkursie były 4). Czy ktoś sprawdzał te rozporządzenie? - dociekała radna. Zaniżenie stażu to jej zdaniem błąd. Lenk podkreślił, że obaj kandydaci spełniają kryterium bo mają staż powyżej 5 lat.
- Druga sprawa jest taka, że podstawą funkcjonowania urzędu miasta jest jego regulamin organizacyjny przyjęty zarządzeniem prezydenta. Na dzień dzisiejszy nie mamy regulaminu, z którego wynika, że są tu jakieś nowe komórki. Nie wiem dlaczego to jest robione od tyłu? - dziwiła się Szukalska. Dzwoniła do wydziału organizacyjnego i dowiedziała się, że nie ma jeszcze zarządzenia o utworzeniu biura prezydenta.
Lenk zapewnił ją, że wszystko jest "robione od głowy". - Wszystko robimy zgodnie z prawem. Z sekretarzem wszystko wyjaśnimy - podkreślił.
Szukalska zauważyła, że nowy urzędnik będzie nadzorował dwie panie sekretarki, które podlegają aktualnie sekretarzowi miasta oraz rzecznika prasowego. - Ten nowy kierownik będzie kierownikiem kierownika, bo stanowisko rzecznika jest samodzielne, to stanowisko kierownicze. Nie widzę tu gospodarności w wydawaniu środków publicznych. Pan mnie nie jest w stanie przekonać, że się mylę - zakończyła.
Mirosław Lenk podkreślił, że sam kreuje politykę zatrudnienia w urzędzie i z tego mogą go rozliczać radni oraz mieszkańcy. - Uważam, że utworzenie nowego biura to jedyny sposób by kształtować właściwie politykę informacyjną. Nie wiem jednak czy ta struktura jest docelowa - stwierdził.
Jakie środki finansowe przeznaczył prezydent Lenk na to stanowisko? - Tyle co dla kierowników biura, tak mniej więcej wygląda - odparł Lenk. Szukalska zapytała o konkretną kwotę. - W tej chwili nie chciałbym strzelać - bronił się Lenk. Radna zadała pytanie w trybie dostępu do informacji publicznej, ale pouczono ją szybko, że urząd ma 14 dni na odpowiedź. - Proszę o argument dlaczego tej informacji nie można udzielić natychmiast? - dociekała A. Szukalska. Nie usłyszała ich i skomentowała, że ubolewa nad tym, że urzędnicy starają się maksymalnie wykorzystać czas ustawowy na odpowiedź. - Gdybym wiedział dziś dokładnie to bym powiedział, ale nie chcę się pomylić zanim kogoś zatrudnię - zakończył dyskusję prezydent Raciborza.
Ludzie
Anna Szukalska
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Na tym stanowisku bardziej przydatne będą studia z marketingu a nie politologii. Dziś się dowiemy czy Bożydar miał rację z tą przebojową blondynką;-)
Totalne partactwo. Nawet urzędnika nie potrafią zatrudnić bez wtopy.
Oczywistym jest że każde działania dla dobra miasta poparłaby radna i mieszkańcy ale jeśli wymagania są zaniżone i stanowisko kierownicze ma kierować stanowiskiem kierowniczym a wymagania niższe niż na stanowisko podległe to dobrze niech ich wypytuje. Szkoda że maksymalnie długo będzie czekać na odpowiedź. Robi to w imieniu mieszkańców.
Gdzie tu zgodność z prawem jak prawo stanowi że minimalne wymagania to 5 lat a oni pisza i rekrutują stawiając wymagania 4 lat? To nieprzestrzeganie prawa.A wykształcenie wymagane jest wyższe ale odpowiedniej specjalności...tak mówi przepis....powinny być wymagane studia z komunikacji i PR bo takie są... co ma do tego sztuka dziennikarska... widać że to robione pod kogoś? Ponić Prezydentowi bardzo zależy na specjaliście to dlavzego takie marne wymahania? Niespójne to gadanie.A co do struktury że kierownik biura który ma w komórce rzecznika czyli stanowisko kierownicze zgodnie z przepisami i dwie sekretarki to ma być gospodarność? Tak są wydawane pieniądze podatnika?Po za tym mieszkańca bardzie interesuje kształtowanie wizerunku miasta a nie prezydenta? Toż to do kampani ten wizerunek potrzebny?