Miasto nie pomogło, ale znalazł się darczyńca!
- Czujemy ogromną wdzięczność. Znalazł się darczyńca, który finansuje dojazdy naszego Michałka do przedszkola - mówią rodzice chorego na autyzm chłopca z Wodzisławia. Wcześniej urzędnicy odmówili wsparcia w tym zakresie.
Pozytywny finał przygnębiającej historii. Na początku lipca opisaliśmy historię małego Michała z Wodzisławia. Dziecko choruje na autyzm. Rodzice chłopca dowożą go każdego dnia do placówki w Rybniku. Dojazdy są kosztowne. Ze względu na trudną sytuację, w jakiej się znaleźli, poprosili wodzisławski magistrat, by dofinansował im koszty transportu. Spotkali się z odmową, choć inne miasta taką pomoc oferują. Los się jednak do nich uśmiechnął. Znalazł się darczyńca, który zaproponował pomoc. - Po ukazaniu się artykułu odezwał się do mnie przedsiębiorca z Wodzisławia, prezes jednej z firm. Napisał za pośrednictwem portalu społecznościowego. Przyznał, że wzruszył go artykuł i zaoferował, że pomoże naszemu Michałkowi - mówi Magdalena Węglarz z Wodzisławia, mama chłopca.
Bezinteresownym darczyńcą okazał się Dawid Marciniszyn.
We wrześniu finansował chore dziecko, miło z jego strony. Już wiem dlaczego pracownicy nie dostali pensji za październik i listopad. To też są ludzie z grupami inwalidzkimi ale oni są dorośli, nie muszą jeździć do szkoły. Ostatecznie bez jedzenia też wytrzymają.
Jak tam Panie Prezydentę? Beczka odszpuntowana, wszystkie menele, które prowadzą takie ciężkie życie na socjalu i które otrzymały mieszkania od Pana mogą teraz przyjść odpocząć na ryneczku i napić się piwka. Co z tego, że nie będą tych mieszkań opłacać, co z tego, że je doprowadzą do ruiny, wiadomo, są w potrzebie, dzieci narobiły, chlać się chce, roboty ni ma przecież, to co będą płacić? Ważne, że przyznane i jest gdzie spać po pijaku, w ciepełku.
Wszystko w Wodzisławiu jest, ale dla patoli, normalnym rodzinom się nic nie należy, a rodzinom z chorymi dziećmi się nie należy nic razy dwa...
w Wodzislawiu jest organizowany oktoberfest festyn piwny w takim badz razie Panie Kieca prosze cofnąc wszystkie dofinansowania na walke z alkoholem widocznie mieszkancy nie musza korzystac z poradni alkoholowych .
wkubers82-Rozumiem że takie dziecko musi jeździć limuzynom, bo autobus jest małokonfortowy. Nikt nie powiedział że musi jeździć komunikacja miejską a jedynie to, że przejazd prywatnym busikiem, mogą finansować rodzicie a nie miasto. Czy dziecko należy do samorządu czy do rodziców? Jakoś inni rodzice sami finasują transport swoich pociech. Dziecko musi też mieś śniadanie w tej szkole, może zgłosimy się do urzędu, aby dały kanapki w gratisie?
Ty tumanie jeden. Dziecko autystyczne autobusem albo pociągiem ma jeździć? Może samo jeszcze ma jechać gówniarzu jeden, co życia jeszcze nie posmakował. Krew zalewa jak się takie głupoty czyta.
Redakcja-Czy redakcja może mi powiedzieć co jest nie przyzwoitego w tym, że rodziców nie stać na bilet autobusowy czy bilet PKP do Rybnika, aby dowieźć swoje dziecko do placówki? Jakoś moich rodziców, mimo że bogaci nie byli, ale na bilet autobusowy do placówki szkolnej było ich stać, a więc co jest nie tak, że nie mają nawet na bilet, dla mnie to dziwne i chore, tym bardziej jak socjal płaci i 500+ oraz inne świadczenia na niepełnosprawność.
Redakcja-No bo wiadomo, dojazd do Rybnika to kosztuje że ho ho, mimo że inni dojeżdżają dzienie do pracy w Rybniku, gdzie zarabiają grosze, podobnie jak nie tylko do Rybnika, ale muszą dojechać do pracy i płacić za swój transport, wydaje się to normalne, też dojeżdżałem do szkoły i płaciłem za bilet komunikacyjny, do pracy też dojeżdżam i płacę za bilet, co w tym dziwnego? Aż taki drogi dojazd do Rybnika? Masakrycznie ta kominikacja musiała podrożeć, a ponoć i pociąg jest i autobus.
Zwracamy uwagę, że mały Michał jest dzieckiem dotkniętym autyzmem. Jego mama, Pani Magdalena Węglarz poprosiła miasto Wodzisław, żeby - podobnie jak inne samorządy - w ramach obowiązującego prawa dofinansowało koszty dowozu dziecka. Miasto odmówiło, twierdząc, że Michał może chodzić do przedszkola integracyjnego w Wodzisławiu. Pani Węglarz wskazywała na to, że w Rybniku jej syn ma lepszą opiekę, bo tam nie tylko jest przedszkole z oddziałem integracyjnym, ale też z oddziałem dziennej opieki, której w Wodzisławiu nie ma. Zatem wyjątkowo nieprzyzwoitym w kontekście tej akurat sprawy jest pisanie o narobieniu sobie dzieci, a później oczekiwaniu pomocy, jak zrobił to poniżej jeden z czytelników.
Też potrzebuję transportu, czy ktoś mnie zasposoruje? Szkoda mi benzyny, też sobie narobie dzieci, nie mając środków na ich utrzymanie, a potem będę żebrać aby mi dali inni, aby państwo, miasto mi dało, bo jakim żeś mnie panie boże stworzył takim mnie masz, masakra z tym socjalizmem.
nie wieszaj psów na mieście, bo problem jest stąd że takie placówki są też w wodzisławiu, tylko ta pani uważa że w rybniku wszystko jest lepsze a wodzisławski podatnik ma obowiązek dopłacać do tych kaprysów
Na pomorze mają 35 tyś,ale dla chłopca nie mają
Miasto nie refunduje dojazdów do rybnika, bo pewnie ma bliżej domu tego rodzaju placówke i specjalistów.