Kiedy urzędnikom podoba się twoje drzewo
Dąb szypułkowy, rosnący na posesji Beaty Michny w Górkach Śląskich jest wysoki na około 20 metrów. W obwodzie pnia, na wysokości 1,3 m liczy 3700 cm. Z jego korony już nie raz leciały mniejsze, suche gałązki. Drzewo rośnie w takim miejscu, że góruje nad czterema domami. Wszyscy mieszkańcy w jego zasięgu są zdania, że drzewo ze względów bezpieczeństwa należy wyciąć. W czasie burz dąb mocno się chwieje, lecz nie wiadomo czy silny wiatr go tylko głaszcze czy zaraz wyrwie z ziemi. W głowach ludzi, szczególnie po ostatnich – niszczycielskich nawałnicach, coraz wyraźniej rysuje się ten drugi scenariusz. To jednak za mało aby przekonać urzędników gminy...
W marcu 2017 skierowała do urzędu gminy zapytanie, czy w świetle nowych przepisów, ma prawo do wycinki. W odpowiedzi wójt Iskała podkreśliła, że nie ma do tego prawa. Wójt powołała się tym razem na zupełnie inne paragrafy. Wskazała, że od 1 marca do 15 października obowiązuje okres lęgowy ptaków i w tym czasie wycinka drzew jest zabroniona. Wymieniła, że zakaz obowiązuje nie tylko drzewa z gniazdami lęgowymi, ale również tereny wychowu młodych ich migracji lub żerowania. – Jeżeli chciałaby pani usunąć przedmiotowe drzewo w czasie trwania okresu lęgowego, należy uzyskać zgodę Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach – poradziła na końcu pisma wójt A. Iskała. Z tego jednak wynika, że od marca do października nie można by wyciąć żadnego drzewa bez zgody RDOŚu! Pani Beata posłuchała jednak rady urzędniczki i dla pewności napisała do dyrekcji w Katowicach. Stamtąd, jeszcze w kwietniu 2017 r. otrzymała odpowiedź, że RDOŚ nie jest uprawniony do wydawania decyzji na wycinkę, bo to zadanie... gminy. Wyjaśniono też, że ograniczenia w okresie lęgowym obowiązują szczególnie kiedy w koronie drzewa są obecne chronione gatunki ptaków, roślin i grzybów. Z RDOŚu jasno podano, że wedle obowiązujących przepisów na wycinkę drzew na prywatnej posesji nie jest wymagane ŻADNE pozwolenie, bez względu na rozmiar drzewa. Z tego można wysnuć, że pani Beata mogła w tym czasie wyciąć drzewo bez pytania o zgodę ani gminy ani RDOŚ. Kategoryczna odpowiedź z urzędu gminy jednak mocno wystraszyła zainteresowaną.
Nadszedł lipiec 2017. W międzyczasie zmieniło się prawo. Pani Beata, już zgodnie z nowymi przepisami, zgłosiła do urzędu zamiar wycinki dębu. Wójt nie miała zamiaru zmieniać zdania. Tym razem jako powód sprzeciwu i zablokowania wycinki podała, że „w wyniku rozpoznania przedmiotowego zgłoszenia, stwierdzono, że przedmiotowe drzewo jest objęte formą ochrony przyrody”. Dalej wyjaśniono, że całe Górki Śląskie leżą w obrębie parku krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”. Obowiązują tu dosyć ogólne przepisy, mające pomóc zachować urok rudzkich lasów. Wójt nawiązała do tego uzasadniając, że „należy podkreślić wielkość, wiek, przekrój i znaczenie historyczne przedmiotowego drzewa, które dodatkowo wyróżnia się poprzez swoje wartości krajobrazowe i przyrodnicze wśród innych tworów. Dlatego jego usuniecie spowodowałoby zbyt dużą stratę przyrodniczą”.
Ludzie
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.