Klub seniora ruszył po wakacyjnej przerwie
Po wakacyjnej przerwie, od 4 września ponownie otworzył podwoje raciborski klub seniora. Ma on już swoich stałych bywalców, choć szefowe prowadzących go dwóch stowarzyszeń: Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów oraz Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku rozważają, jak jeszcze bardziej zainteresować działalnością klubu osoby starsze, które spędzają czas samotnie.
– Ciągle zastanawiamy się, jak wyciągnąć z domów tych ludzi, którzy nigdzie nie są zrzeszeni. Może musimy pomyśleć o szerszej reklamie, bo ciągle wiele osób nie wie o jego istnieniu. Liczyliśmy, że informacja rozejdzie się tak zwaną pocztą pantoflową. Sądziliśmy, że w klubie będzie brakowało miejsc, tak jak zdarza się to podczas organizowanych tam występów artystycznych i imprez okolicznościowych – mówi prezes uniwersytetu Czesława Kordyaczny.
– Kilka osób przychodzi regularnie, choć nie codziennie. Czasem są to osoby niepełnosprawne, które pojawiają się, aby porozmawiać i posiedzieć – mówi prowadząca klub Dorota Franaszek.
Miejsce przy ul. Staszica odwiedzają też osoby posiadające swoje pasje, np. poetki. Dlatego odbywają się tam zajęcia i warsztaty, aby ich bywalcy mogli potem zaprezentować swoje umiejętności. – Dziś już wiemy, że seniorzy lubią śpiew, niezależnie czy jest to mini koncert z udziałem lokalnych wykonawców, czy też spotkanie we własnym gronie przy śpiewnikach. Istnieje grupa osób, która przychodzi specjalnie, aby pośpiewać – dodaje pani Dorota.
Klubowa frekwencja rośnie również w poniedziałki kiedy organizowane są zajęcia manualne. To właśnie podczas takich warsztatów, niektóre panie odkryły swoje talenty plastyczne i rękodzielnicze. Grupa seniorów przychodzi też w środy na spotkania z literaturą.
Tłoczno w klubie robi się natomiast podczas okolicznościowych uroczystości i występów, na których pojawia się nawet 50 osób. – Aby wszystkich pomieścić musieliśmy dokupić krzeseł – informuje przewodnicząca związku emerytów i rencistów Krystyna Loch.