W szpitalu ubywa personelu
Mniej lekarzy, mniej specjalistów, mniej pielęgniarek i położnych – personel szpitala coraz szczuplejszy. To efekt restrukturyzacji, polegającej m.in. na łączeniu oddziałów szpitalnych.
Sytuacja Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wodzisławiu i Rydułtowach była jednym z punktów obrad wrześniowej sesji rady miasta w Rydułtowach. Szpital był reprezentowany przez Wojciecha Olszówkę, zastępcę dyrektora ds. restrukturyzacji i rozwoju. Rydułtowscy radni mieli do wicedyrektora szereg pytań. Jedno z nich dotyczyło kwestii zatrudnienia.
Co dalej?
– Niepokoi mnie, że dużo osób odchodzi. Odchodzą pielęgniarki, położne, osoby wykształcone – wyliczała radna Danuta Kosteczko, która na co dzień pracuje w wodzisławskiej lecznicy jako położna. Zarówno z jej obserwacji, jak i z obserwacji innych osób, które sygnalizują jej jako radnej problem, odejścia dotyczą głównie młodej kadry. – Mam obawy, że za kilka lat może braknąć pielęgniarek. Jak zaradzić tej sytuacji? – pytała na sesji radna.
Wicedyrektor Wojciech Olszówka poprosił, by zwolnić go z odpowiedzi. Przypomniał, że jest wicedyrektorem od spraw restrukturyzacji. Zadeklarował, że radna otrzyma odpowiedź na piśmie.
Były starosta też pytał o zatrudnienie
Radna Danuta Kosteczko nie była pierwszą osobą, która publicznie poruszyła temat odejść pielęgniarek. O to samo – tyle że na forum rady powiatu – pytał były starosta, a obecnie radny, Tadeusz Skatuła. Chciał dowiedzieć się, ilu lekarzy i pielęgniarek zrezygnowało z dalszego świadczenia pracy (w formie umowy o pracę lub umów cywilnoprawnych) podczas pełnienia przez Dorotę Kowalską funkcji dyrektora szpitala. Były wicestarosta pytał o to jeszcze przed wakacjami. – Proszę o podanie liczb bezwzględnych, a w przypadku lekarzy również ich specjalizacji – apelował Tadeusz Skatuła.
Ludzie
Wicerastosta wodzisławski
Były radny powiatu wodzisławskiego, wicestarosta i starosta wodzisławski.
Zwalniają się, bo skończyły się czasy "nicnierobienia", złego traktowania pacjentów, spania na dyżurach, kawkowania i ploteczek, zamiast zajmowania się chorymi (tutaj nie piszę o wszystkich, ponieważ -na szczęście- są jeszcze lekarze i pielęgniarki z prawdziwego zdarzenia, z powołaniem) a wypłata i tak była. Laba się skończyła, zaczęto wymagać i już przestało pasować.
Widocznie byłeś lewus.
" Zwolnienia następowały w sposób „naturalny”, tj. emerytury, renty, wypowiedzenia przez pracowników. Nikt nie został zwolniony."No to ciekawe kto mnie ZWOLNIŁ z pracy ???
No i dobrze,niech się pozwalniają wszyscy.Młodzi nie mają roboty to w końcu mogą zabłysnąć.Personel na ginekologicznym jest młody i traktują pacjentów jak w Leśnej Górze.Wszyscy są mili,poza tymi starymi kwokami (ze dwie się takie znalazły położne),które obrosły w piórka.Wolę młody personel,niedoświadczony,który może nie do końca wie co robi i jak się leczy,ale jednak miły,traktujący pacjenta z szacunkiem!
Nie zwolniono nikogo bo pielęgniarki i lekarze sami się zwalniają. Mają dość wyzysku, traktowania ich jak pracowników najgorszego sortu i przeróżnych oskarżeń,grożenia raportami i prokuraturą oraz mobingu a nawet rękoczynow w stosunku do nich.Brak szacunku do pracowników Pani dyrektor pokazała nie raz.