Racibórz ma być konkurencją dla Wisły i Szczyrku
Rozmowy polityków samorządowych o promocji rzadko sprowadzają się do konkretów. Nie mówiąc o efektach. Radny Dawid Wacławczyk chce to zmienić. Czy przekona do swoich pomysłów koalicję rządzącą powiatem raciborskim?
Przed nami ostatni rok obecnej kadencji samorządu. Jesienią 2018 roku czekają nas nowe wybory, w których wybierzemy – w zależności od miejsca zamieszkania – wójta, burmistrza lub prezydenta, ale i radnych – gminnych oraz powiatowych. Okres poprzedzający wybory będzie okazją do podsumowania dokonań obecnych władz. Wówczas okaże się, ile obietnic zostało spełnionych, a ile pomysłów nie doczekało się realizacji. Wstydzić będą się radni, którzy cztery lata spędzili na dyskusjach, nie pozostawiając po swojej samorządowej aktywności żadnego wymiernego efektu. W obliczu takiego odium stoją członkowie powiatowej komisji promocji i wspierania rozwoju gospodarczego. Choć powiat raciborski promuje się w ostatnim czasie aktywniej, to trudno nie odnieść wrażenia, że jest to bardziej zasługa mrówczej pracy Karoliny Kunickiej i podległych jej urzędników z raciborskiego starostwa niż radnych.
Będą pisać o nas latami?
O ile w pierwszej połówce kadencji radni z powiatowej komisji promocji pod przewodnictwem Łukasza Kocura (Razem dla Ziemi Raciborskiej) głównie rozprawiali i wizytowali, o tyle w nowym roku da się zauważyć pierwsze symptomy zmian. Nowy przewodniczący komisji Dawid Wacławczyk (RSS Nasze Miasto, w powiecie klub PiS) co prawda mówi dużo, ale na promocji – poprzez turystykę, gdyż z tą branżą związany jest zawodowo – po prostu się zna. Takim efektem jest wakacyjna wizyta w powiecie raciborskim dziennikarzy i przedstawicieli branży turystycznej. Goście zwiedzili tereny Kuźni Raciborskiej, Krzyżanowic oraz Raciborza*. Robili zdjęcia, kręcili filmy, rozmawiali z przewodnikami, mieszkańcami, zbierali informacje na temat bazy noclegowej, restauracji itp. Za wizytę w powiecie raciborskim nie otrzymali wynagrodzenia. Cała idea „wizyty studyjnej” polega bowiem na tym, że teraz w interesie samych autorów leży przygotowanie artykułów (i zainteresowanie nimi czasopism, gazet, przewodników turystycznych) traktujących o atrakcjach powiatu raciborskiego. – Efekt study tour będzie pozytywnie promieniował na przyszłość – podkreśla radny Dawid Wacławczyk, określając przedsięwzięcie mianem „pierwszej jaskółki”.
Spacer na ekranie?
– Mamy rok do końca kadencji. Zależy mi żebyśmy zakończyli prace komisji z jakimiś jeszcze konkretami – mówi D. Wacławczyk. Radny chce, aby wśród konkretów znalazł się przede wszystkim „Wirtualny Przewodnik po Ziemi Raciborskiej”. To często spotykana w Internecie forma prezentacji odległych miejsc. W zamyśle twórców, taki „wirtualny spacer” ma wzbudzić w odbiorcach pragnienie obejrzenia atrakcji na żywo – co wiąże się z przyjazdem i wydaniem pieniędzy na miejscu.
Koszt wykonania komputerowej aplikacji wraz z wbudowaniem wirtualnych spacerów (po raciborskim zamku oraz dwóch atrakcjach każdej z gmin raciborszczyzny) ma wynieść około 9 300 zł – przekonuje D. Wacławczyk. Byłaby to wersja podstawowa wirtualnego przewodnika, którą w zależności od zainteresowania poszczególnych gmin można byłoby rozbudowywać o kolejne prezentacje, filmy, wersje w językach obcych. – Mamy zabezpieczone 40 tysięcy złotych na wsparcie organizacji zawodów siatkarskich, które nie doszły do skutku (Mistrzostwa Polski w Piłce Siatkowej Plażowej – red.). Moglibyśmy część tych środków wydać na wirtualny przewodnik – uważa D. Wacławczyk.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Naczelniczka wydziału promocji w UM Racibórz