To będzie drogie przedszkole

To jedna z największych inwestycji, którą w najbliższym czasie chcą realizować włodarze gminy Godów. W kolejnych latach zaplanowano wydać na ten cel ponad 8,3 mln zł, a pierwsze prace miały rozpocząć się jeszcze w tym roku. Wiele wskazuje na to, że plany te trzeba będzie zweryfikować. Dlaczego?

Gmina ogłosiła już bowiem przetarg, zebrała oferty. Zainteresowanie tak dużą inwestycją ze stron firm budowlanych okazało się niewielkie. Zgłosiły się tylko dwie. Tańsza z nich zaproponowała, że wykona inwestycję za… 11,6 mln zł. To aż o 3,3 mln zł więcej niż chciała wydać na ten cel gmina. - Dlatego najprawdopodobniej unieważnimy przetarg, choć muszę to skonsultować jeszcze z radą gminy – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Przyznaje, że liczył się z tym, że cena może być wyższa, niż zakładała gmina. - Jest dużo inwestycji, firmy mają pełne ręce roboty. Zachęcałem okolicznych przedsiębiorców do złożenia ofert, ale wszyscy odpowiadali, że mają za dużo roboty. Ponadto wzrosła pensja minimalna, rząd pilnuje, żeby nie było zatrudniania na czarno. Z jednej strony to dobrze, z drugiej przekłada się to na to, że inwestycje publiczne są coraz droższe – mówi Adamczyk. Ale i tak nie kryje zaskoczenia wysokością ofert. - Nasz kosztorys opiewał na 10 mln zł. Tymczasem tańsza oferta przebiła kosztorys o ponad 1,5 mln zł – mówi i dodaje, że druga oferta była jeszcze droższa i wynosiła ponad 13 mln zł.

Co więc dalej z przedszkolem? - Jeśli unieważnimy ten przetarg, to od razu ogłosimy drugi. Zobaczymy, jakie wtedy będą oferty – mówi wójt. A niekoniecznie muszą być tańsze, co okazało się przy innych inwestycjach. Już raz gmina unieważniła przetarg na ścieżkę rowerową w nadziei, że w kolejnym uda się znaleźć tańszych wykonawców. Nic z tego. W sąsiedniej Mszanie było podobnie. W powtórzonym przetargu na budowę boiska szkolnego, ceny były wyższe niż w pierwszym i gmina ponownie go unieważniła. Kolejny zamierza ogłosić za kilka miesięcy. W Godowie czekać nie chcą, bo przedszkole dla Gołkowic jest potrzebne i mówi się o nim już od kilku lat. Obecna placówka jest bowiem za ciasna i kilka grup realizuje swoje zajęcia w salkach katechetycznych przy kościele parafialnym, co było możliwe dzięki umowie gminy z parafią.

(art)