Bezpieczny weekend. Myśl i przewiduj
Władysław Szymura, były wieloletni wykładowca przepisów o ruchu drogowym, instruktor w Ośrodkach Szkolenia Kierowców.
Z różnych doniesień wynika, że najbardziej niebezpiecznymi drogami w Europie są drogi w Polsce. To garstka „piratów drogowych” wyrobiła nam taką opinię, z którą trzeba walczyć, z którą musimy sobie poradzić. Tak być nie powinno. Ruch drogowy opiera się na żelaznej dyscyplinie obowiązującej wszystkich jego uczestników. Błąd jednego z nich lub łamanie podstawowych przepisów na drodze może spowodować lawinowe konsekwencje o bardzo rozległych i groźnych skutkach. Nie ma więc miejsca na pobłażanie tym wszystkim uczestnikom, którzy w sposób świadomy na rażają innych uczestników ruchu do nieprzewidywalnych wydarzeń. W naszym systemie prawnym obowiązuje zasada, że osoba naruszająca obowiązujące normy prawne nie może się tłumaczyć nieznajomością tego prawa (ignorantia iuris nocet). Ma ona swój rodowód w prawie rzymskim i obowiązuje od zarania wszelkich systemów prawnych. Żaden uczestnik ruchu ani kierujący, ani pieszy nie może się już dziś tłumaczyć nieznajomością przepisów. Statystyki wypadków nie robią na nas już żadnego wrażenia, wciąż te same wykroczenia: alkohol, nieprawidłowe wyprzedzanie, przejeżdżanie podwójnej linii ciągłej, przekraczanie obowiązującej prędkości, wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, przejeżdżanie na czerwonym świetle, używanie komórek, wyprzedzanie oraz omijanie na przejściach dla pieszych, jazda rowerem na przejściach dla pieszych, niezastosowanie się do znaku „stop”, „straszenie” sygnałem dźwiękowym – tu muszę dodać, wpadliśmy w „sygnałomanię”, trąbimy na wszystkich i o wszystko, nerwowo, z własnej głupoty, braku kultury, stwarzając przez to większe niebezpieczeństwo na jezdni. Może to bowiem wywołać niekontrolowany pośpiech u kierowcy lub inny odruch, a w konsekwencji może doprowadzić do kolizji. Przepisy zabraniają używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem. Apeluję więc po raz kolejny do kierowców o zaniechanie tego tak nieodpowiedzialnego zwyczaju. Zachowując większą kulturę jazdy, każdy na tym skorzysta.
Uczniowie wrócili do szkół. Chodniki, pobocza, place i ulice zapełniły się pieszymi. Wyznaczone na jezdni przejścia dla pieszych powinny być oazą bezpieczeństwa. Niestety statystyki wypadków mówią wręcz coś przeciwnego. Na przejściu dla pieszych obowiązują obustronne zasady poruszania się. Muszą się z nimi liczyć nie tylko kierowcy, ale także piesi. Przypominam po raz kolejny, kierujący pojazdem zbliżając się do przejścia dla pieszych, zobowiązany jest zachować ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu
znajdującemu się na przejściu. Natomiast pieszemu zabrania się wchodzenia na jezdnię nagle przed jadącym pojazdem. Przestrzegam kierowców przed przechodniami, których zachowanie jest nieprzewidywalne. Chodzi głównie o osoby starsze oraz niepełnosprawne, które mają ograniczone możliwości przemieszczania się. Szczególną uwagę należy również zwrócić na dzieci i młodzież. Nastolatki lubią popisywać się odwagą i śmiało wkraczają na przejście. Wielokrotnie chodzą ze słuchawkami na uszach. Zwracajmy na nich uwagę. Cóż z tego, że może uznają mnie za niewinnego spowodowania wypadku, ale należy pamiętać jeszcze o tym, że istnieje coś takiego jak sumienie, że z mojej wprawdzie niezawinionej przyczyny ktoś stracił życie lub stał się kaleką na dalsze lata swojego życia.
Kolejne niepokojące zjawisko na naszych drogach. Agresja. Zachowanie mające na celu odstraszanie drugiej osoby (kierowcy) przejawia się groźnym zachowaniem, działaniem fizycznym lub psychicznym, wyrządzenie szkody drugiej osobie. Modne ostatnio „kopanie w karoserię” lub wyciąganie zza kierownicy kierowcy z samochodu. Do tego dodać wyciągnięty palec, stukanie w czoło, gesty ustami, z których to można wywnioskować jakie to słowa „lecą” w naszym kierunku no i widok stojących coraz to więcej krzyży przy naszych drogach – oto obraz naszych dróg, jaki widzą turyści z zagranicy.
Niestety liczba wypadków drogowych i związanych z nimi ludzkich dramatów utrzymują się na zatrważająco wysokim poziomie, który plasuje Polskę w gronie najgorszych państw w Europie.
Apeluję więc do kierowców o zachowanie pełnej kultury jazdy, szacunku do wszystkich uczestników ruchu, zaniechania negatywnych praktyk. Pamiętaj jednak, że niezależnie od przepisów drogowych istnieją niepisane zasady bezpieczeństwa wynikające ze zwykłej przezorności, która powinna podyktować każdemu uczestnikowi ruchu, jak ma się zachować. Będzie się jeździło lepiej i bezpieczniej. Stosuj zawsze zasadę „myślenia i przewidywania”.