Nie każdy urząd gminy uwierzytelni podpis na wniosku o 10 tys. zł
Ustawa dopuszcza złożenie wniosku o 10-tysięczną rekompensatę za utracone prawo do bezpłatnego węgla i związanego z nim oświadczenia przez pełnomocnika lub za pośrednictwem poczty, co w założeniu ma pozwolić - szczególnie osobom starszym lub schorowanym - uniknąć kolejek. Jednak w takim wypadku, zawarte we wniosku dane i podpis osoby uprawnionej muszą być potwierdzone przez notariusza lub urząd gminy.
Wielu uprawnionych do świadczenia postanowiło skorzystać z tej drugiej opcji. Za usługę notariusza trzeba zapłacić, zaś urząd gminy w wielu przypadkach znajduje się bliżej. Nie w każdej gminie sprawę uda się jednak załatwić. Docierają do nas sygnały, że niektóre nasze gminy odmawiają potwierdzenia podpisu. Nie bez powodu. Samorządowcy powołują się na zasadę wynikającą z Prawa o notariacie, zgodnie z którą poświadczenie własnoręczności podpisu sporządzić może tylko notariusz. Organy samorządu terytorialnego a więc wójt, burmistrz lub prezydent mogą dokonać uwierzytelnienia jedynie w przypadku, kiedy na terenie gminy nie funkcjonuje kancelaria notarialna.
Tak jest np. w Godowie. - Od kilku dni zajmujemy się głównie załatwianiem uwierzytelnień – przyznają urzędnicy. Najwięcej dodatkowej roboty ma zaś wójt. Bo zgodnie z prawem, tylko on może dokonać uwierzytelnienia podpisu na pełnomocnictwie. - Zgodnie z prawem nie mogę tej czynności delegować na przykład na swojego zastępcę – wyjaśnia Mariusz Adamczyk, wójt Godowa, choć przeciwnego zdania są wójtowie m.in. Lubomi i Gorzyc, którzy uprawnienie to delegowali na sekretarzy gmin.
Podczas naszej ponad godzinnej wizyty w godowskim urzędzie, wójt Mariusz Adamczyk był kilkakrotnie proszony o poświadczenie podpisu. To czynność administracyjna, a więc urzędy gmin pobierają za nią opłatę. Niewygórowaną, bo wynosząca raptem 9 zł.
Poświadczenie odbywa się w obecności osoby uprawnionej do pobrania świadczenia i osoby, która ma zostać pełnomocnikiem. - Jeśli ktoś porusza się z trudem i czeka w samochodzie, to schodzimy do auta. Jeśli ktoś w ogóle nie może podjechać do urzędu, albo mnie akurat w urzędzie nie ma, to wtedy osoby takie zapisujemy na listę, a ja przyjeżdżam do nich na umówiony termin do domu i tam odbywa się uwierzytelnienie – wyjaśnia wójt. W ciągu dwóch pierwszych dni obowiązywania ustawy tj. wtorku i środy prośbę o uwierzytelnienie podpisu w domu złożyło ponad 30 osób z terenu gminy Godów. - Jednych odwiedzę w czwartek, innych w poniedziałek – tłumaczy wójt.
Podobnie sprawa wygląda w Urzędzie Gminy w Gorzycach. Na terenie tej gminy również nie działa kancelaria notarialna. - Sporo osób przychodzi po uwierzytelnienie, a kilka osób dziennie zostawia swój adres z prośbą by wójt przyjechał uwierzytelnić podpis do domu - przyznaje Beata Futerska z Urzedu Gminy w Gorzycach. Podpis uwierzytelnia też sekretarz gminy.
W gminie Lubomia nie ma problemów z potwierdzaniem podpisu. Po uwierzytelnienie można udać się do wójta Czesława Burka. Ale nie tylko. Na podstawie upoważnienia wójta uwierzytelnia też sekretarz gminy. Gdy osoba starsza, schorowana czy niepełnosprawna nie może osobiście udać się do urzędu, sekretarz gminy wraz z urządnikiem odwiedza taką osobę w jej domu i tam dokonywane są formalności.
Podpisów nie uwierzytelnia Urząd Miasta w Wodzisławiu Śl. - W naszym mieście funkcjonują kancelarie notarialne i to tam mieszkańcy muszą udać się po uwierzytelnienie podpisu - wyjaśnia Anna Piguła-Szweda, rzecznik prasowy UM w Wodzisławiu Śl.
krótko i prosto to nazywa sie Polnische wir.....t !!!!