Rekordowe zainteresowanie Raciborskim Festiwalem Podróżniczym Wiatraki [ZDJĘCIA]
Znani podróżnicy opowiedzą o praktycznych aspektach wypraw do egzotycznych krain, podzielą się swoimi doświadczeniami, pokażą zdjęcia i filmy z odległych zakątków świata.
Impreza od lat podzielona jest na piątkowy blok szkolny oraz weekendową część zasadniczą. Popularność Wiatraków rośnie z roku na rok. Najlepiej świadczy o tym fakt, że już trzy dni temu zabrakło biletów na pierwszą część festiwalu dla szkół. - W tym roku nawet nie musieliśmy wysyłać reklam do szkół. Zanim zdążyliśmy je wydrukować, 3/4 miejsc było już zajęte - mówi Dawid Wacławczyk, organizator festiwalu.
D. Wacławczyk przyznaje, że w przeszłości bloki szkolne miały charakter zbliżony do amatorskiego, dzisiaj o swoich podróżach opowiadają znane postacie. - Monika Witkowska, Piotrek Horzela, Robert Gondek - to są pierwszoligowe nazwiska, autorzy książek, osoby bardzo doświadczone. Już wiem, że za rok będziemy musieli zrobić dwa dni bloku szkolnego, czyli czwartek i piątek dla szkół, sobota i niedziela dla gości - dodaje D. Wacławczyk.
W piątkowy poranek (27.10.2017) jako pierwszy o swoich podróżach opowiedział Robert Gondek. Do tej pory udało mu się wspiąć na najwyższe szczyty Afryki. W przyszłości zamierza zdobyć najwyższe góry w każdym afrykańskim państwie. - To może być projekt na całe życie - przyznaje R. Gondek.
W sobotnie popołudnie zaplanowano otwarcie części zasadniczej festiwalu. Dawid Wacławczyk zwraca uwagę na spotkanie z Markiem Arcimowiczem. - To jest człowiek, który stoi za obiektywem National Geographic oraz produkcjami Martyny Wojciechowskiej. Bez dwóch zdań jest jednym z najlepszych fotografów w Polsce, który jednocześnie się wspina, podróżuje i jest odkrywcą - mówi D. Wacławczyk. Ponadto poleca spotkania z Moniką Witkowską oraz himalaistą Piotrem Pustelnikiem, który w swoich opowieściach o podróżach zwraca również uwagę na ich duchowy wymiar.
- Bardzo ciekawe będzie spotkanie z Marcinem Mamoniem, dziennikarzem porwanym przez Al-Kaidę. Postaramy się dojść do głębi tego, co się dzieje w Syrii. Mamy na rynku wielu dziennikarzy, którzy mają bardzo wysokie ego i robią reportaże o Syrii nie będąc w Syrii, nie mając większego pojęcia o islamie i tej kulturze. Zaczynają nas straszyć. Mi się to bardzo nie podoba. Mamoń - pomimo tego że był porwany przez Al-Kaidę, wiele lat spędził w towarzystwie dżihadystów i bojowników - zdaje się rozumień ten świat. Wcale nim nie straszy, tylko go przedstawia, bo taka jest rola reportera - mówi Wacławczyk.
Zobacz również:
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza