Śmigłowiec w Rybniku Orzepowicach. Akcja ratunkowa na Dzikiej Róży [ZDJĘCIA], [FILM]
Dziś po godzinie 14.00 w pobliżu rybnickiego szpitala doszło do dramatycznej akcji ratunkowej. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Materiał wideo:
Około godziny 14.00 dyspozytor pogotowia przyjął zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie w jednym z domów w rybnickiej dzielnicy Orzepowice. Zgłoszenie dotyczyło ulicy Dzikiej Róży, przylegąjącej do rybnickiego szpitala. Na miejsce skierowano karetkę pogotowia ratunkowego z tzw. zespołem P (podstawowym), złożonym z ratowników medycznych.
Kiedy zespół dojechał na miejsce okazało się, że u 58-letniego mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Ratownicy natychmiast przystąpili do akcji reanimacyjnej. Zespół P to zespół bez lekarza na pokładzie. Dyspozytor ściągnął więc do Orzepowic śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy w Gliwicach z lekarzem na pokładzie.
O zabezpieczanie prowizorycznego lądowiska, które urządzono na ulicy Storczyków poproszono straż pożarną. Mimo długiej reanimacji, lekarz LPR musiał stwierdzić zgon mężczyzny. Śmigłowiec wrócił do bazy w Gliwicach.
(acz)
te chore i poronione centralne dyspozytornie medyczne te efekt poprzedniego rządu PO, skasowania 3 karetek S na naszym terenie to efekt obecnego rządu (wojewody- który jest przedstawicielem rządu). Wszystko kręci się wokół takiej firmy co zwie się Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach.
i teraz pytanie: czy to efekt tzw "dobrej zmiany" czy zaniedbań poprzedniego rządu ?
Przecie to było koło szpitala !!!!! i z gliwic musiałprzylecieć śmigłowiec? a w szpitalu co???? i oni strajkują????
@do do expert:
Ubolewam nad tym, że tym tematem nie zajmą się lokalne gazety.
Niestety masz rację i nie jest to w większości wina załóg pogotowia ratunkowego, ale reformy dyspozytorni. Ma to niby być lepsze w przypadku katastrof i zdarzeń masowych ale to nie one są codzienną pracą pogotowia. Na 1 uratowanego w katastrofie umrze 100 czy nawet więcej chorych podczas zwykłych dni pracy pogotowia.
Dziś dzwonisz do Gliwic tam kobieta odbiera, lokalizuje miejsce, przesłuchuje jak na komendzie policji, później szuka jednej z 60 dostępnych karetek, dzwoni do niej, tam się znów zaczyna przekazywanie informacji, po czym zbieranie załogi i wyjście do garażu, a czas biegnie. To wszystko trwa i to trwa zdecydowanie za długo. Jeśli stanie się cokolwiek komuś pod bazą pogotowia to niech nie liczy, że ono wyjedzie do niego szybciej niż po 5 a nawet więcej minutach.
Szkoda tylko, że na ten temat w mediach cisza, a taki skandaliczny stan trwa od kilku lat.
pierwsza sprawa to zabranie z naszego regionu aż 3 karetek typu S. Efekt jest taki, że ich w regionie brakuje. Przynajmniej jedna w centrum regionu tj. Rydułtowach miała zostać.
Expert masz rację. Oto przykład pierwszy z brzegu sprzed 3 miesięcy. Tak działają dyspozytorzy w dużych dyspozytorniach. Polecam przesłuchać całość:
https://www.youtube.com/watch?v=Jpbt0d-fn3g
@zxc bo współczesne Ratownictwo Medyczne to jak zabawa w "głuchy telefon". Dzwonisz, gdzieś, gdzie o topografii terenu nie mają pojęcia, niczego nie kontrolują tylko dzwonią dalej. To tak jak:
Jedna baba drugiej babie...
Efekt jest taki, że kiedyś pogotowie wyjeżdżało po 3 minutach, a dziś po dużo więcej.
chory kraj, chory dyspozytor, większego idiotyzmu tego "ratownictwa" nie widziałem, no chyba, że telefon na 999 do dyspozytorni do Gliwic i 10 minutowe przyjmowanie i przekazywanie zgłoszenia do wyjazdu do stacji pogotowia. Obecnie tyle to trwa.
Transport sanitarny - na wezwanie pacjenta nie dotyczy szpitala a WPR który przejął kontrakt od szpitala, karetki i ludzi. Taka dobra zmiana.
Szpital jest 300 od miejsca ladowania śmigłowca.
Przecież ten śmigłowiec lądował 400 m od lądowiska w szpitalu!
Musieli straż pożarną wzywać żeby zabezpieczyła miejsce lądowania!!! Paranoja :(
Było zamknięte?
Szpital odmówił przyjęcia śmigłowca?
Ktoś to powinien sprawdzić ponieważ człowiek nie żyje!!! Ale pewnie szybko dyrekcja zamiecie sprawę pod dywan :(((
to jakaś kpina ,żeby musiał helikopter LPR leciec z lekarzem pod szpital w Rybniku,czy ktos jeszcze myśli w tej służbie zdrowia?
Karetkami na śląsku zajmuje się WPR Katowice. Nie ma już "szpitalnych" karetek. WPR zdominował przetargi na tego typu usługi na śląsku i jest monopolistą. Jak każda firma musi liczyć zyski i straty. Tnie koszty (etaty lekarzy i ratowników) aby mieć większe zyski.
Sierpniowa zamiana karetek S (z lekarzem) na tańsze P (z samymi ratownikami) to nie wszystko. WPR zmniejszył obsadę karetek z 3 do 2 osób. Jaka jest różnica? Taka, że jeden z ratowników jest równocześnie kierowcą. Wyobraźcie sobie teraz, że podczas jazdy pacjent się zatrzymuje i trzeba go reanimować w dwie osoby. Inne kwiatki to sytuacja, gdy na wezwanie przyjezdzaja dwie małe panie ratowniczki a trzeba znieść z 4 pietra 120-kilowego chłopa, lub gdy panie ze dyspozytorni w Gliwicach ( zrobili jedną na cały region bo taniej) wysyłają karetki na dana ulicę, ale w innym mieście, bo nie znają terenu). Oczywiście WPR uspokaja, że to usprawnienia. Ale efekt sami widzicie w artykule powyżej. Absurd? Absurd.
http://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Dwuosobowe-zespoly-w-karetkach-P-Taka-obsada-nie-zawsze-wystarczy,165655,8.html
Nie byloby szybciej gdyby lekarz z Orzepowic pieszo przyszedł niż śmigłowiec doleci? Co za nonsens..
No to się zaczynaja efekty sierpniowych zmian. Poczytajcie dlaczego musiał lądować śmigłowiec pod szpitalem. Paranoja!
https://silesion.pl/znikna-karetki-pogotowia-z-lekarzem-na-pokladzie-22-08-2017