Radny martwi się o szpitalne zmiany
– Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której pacjent opuszcza oddział chirurgiczny i ma iść później na kontrolę do poradni, ale nie zostaje przyjęty – opisał swoje wrażenia radny Stefan Lukoszek podczas wrześniowej sesji radlińskich rajców.
Podczas wrześniowych obrad radni dyskutowali o poradniach specjalistycznych w szpitalu w Rydułtowach, wchodzącym w skład Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. Przypomnijmy, że niektóre rydułtowskie poradnie nie zakwalifikowały się do finansowania w ramach tzw. „sieci szpitali”. To efekt zmian w ustawie, która mówi, że poradnie przyszpitalne to te, które działają przy szpitalnym oddziale. Jeśli jakiegoś oddziału nie ma w szpitalu to i poradnia nie będzie finansowana z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia. Poradnie przyszpitalne w Rydułtowach mają zapewnione finansowanie tylko do czerwca 2018 r.
Włodarze Rydułtów wystosowali do m.in. radlińskich radnych apel o pomoc w przywróceniu finansowania poradni specjalistycznych w szpitalu w Rydułtowach. Rajcy z Radlina na wrześniowej sesji poparli działania Rydułtów i napisali własny apel. – Chcemy zaznaczyć, że rada miasta Radlina popiera stanowisko miasta Rydułtowy. Dla nas, jak i naszych mieszkańców poprawne działanie szpitala jest bardzo ważne - mówiła przewodnicząca radlińskiej rady Gabriela Chromik.
W dyskusje na temat zamian w funkcjonowaniu PPZOZ-u włączył się radny Stefan Lukoszek. - Dla mnie zaprzestanie finansowania rydułtowskich poradni specjalistycznych jest tożsame z likwidacją służby zdrowia. Nie tylko w Rydułtowach, ale i na terenie całego naszego powiatu - mówił radny. W jego opinii kolejki urosną do takich rozmiarów, że wielu ludzi z poradni nie będzie mogło skorzystać. – Na skutek wypadku kilka miesięcy temu trafiłem do wodzisławskiego szpitala z urazem chirurgicznym. Po likwidacji oddziału chirurgicznego w Rydułtowach wodzisławski oddział jest przepełniony. Dlatego, aby „nie blokować kolejki” na własne życzenie po dwóch tygodniach się wypisałem, ale uzgodniłem z lekarzem prowadzącym, że będziemy się kontaktować poprzez poradnię chirurgiczną. Proszę sobie wyobrazić, że pacjent, który opuszcza oddział chirurgiczny i ma iść na kontrole, nie zostaje przyjęty. Na starcie pani w rejestracji informowała każdego, że jednego dnia może zarejestrować tylko 30 pacjentów. A ma ich znacznie więcej, dlatego nie wszyscy zostaną przyjęci - mówił zatroskany sytuacją szpitala radny.
(juk)