O jesiennych utrudnieniach słów kilka
Władysław Szymura, były wieloletni wykładowca przepisów o ruchu drogowym, instruktor w Ośrodkach Szkolenia Kierowców
Nawet dla rutynowanych kierowców jesień nie jest dobrą porą roku. Najbardziej niebezpieczna staje się jezdnia we wstępnej fazie opadów deszczu. Otóż na początku opadów woda w połączeniu z kurzem oraz innymi zanieczyszczeniami tworzy na jezdni maź, sprawiając, że staje się ona bardzo niebezpieczna. Poza tym jezdnia staje się bardzo niebezpieczna podczas ulewnego deszczu i dużej prędkości (80-90 km/h). Powstaje wówczas tzw. zjawisko „akwaplanacji” (klinu wodnego). Przy tej prędkości oraz nadmiarze wody rowki bieżnika nie są w stanie odprowadzić wody spod kół. Warstwa wody wciska się w postaci klina wodnego pod koła. Warstwa ta jest powodem utraty styczności kół z jezdnią, powodując poślizg. Jedyną radą w tej sytuacji jest ograniczenie prędkości. Pamiętajmy też, że każdy bardziej zdecydowany ruch kierownicą lub raptowne przyspieszenie albo hamowanie może spowodować poślizg pojazdu. Wiatr wiejący z dużą siłą utrudnia jazdę, nie mówiąc już o tym, że potrafi powalić drzewo. Poważnym zagrożeniem są znajdujące się na jezdni liście, opadające z drzew. Podczas hamowania powodują poślizg. Podobnie jest z gliną i błotem nanoszonym na jezdnię przez ciągniki i inne maszyny rolnicze. Jesienią częściej pojawiają się także mżawki i mgły. Trzeba pamiętać, że mgła powoduje również wilgoć na asfalcie, a więc wydłuża drogę hamowania. Nie należy wówczas używać świateł drogowych tzw. „długich”, gdyż rozjaśniają gęstą mgłę do tego stopnia, że tworzy ona olśniewającą ścianę świetlną, która utrudnia lub uniemożliwia zauważenie przeszkody. Należy obserwować prawe pobocze drogi lub biały pas na środku jezdni. To znacznie ułatwia prowadzenie pojazdu. Nigdy nie należy zapalać tylnych świateł przeciwmgielnych podczas deszczu, który nie ogranicza widoczności, zwłaszcza w nocy. Są one bardzo męczące dla jadących z tyłu, a więc szkodzą, zamiast pomagać.
Uwaga na mgłę
Pozostańmy jeszcze przy mgle. Otóż jest ona jednym z najgroźniejszych wrogów kierującego, ogranicza widoczność niekiedy do zera i wówczas nie pomagają żadne reflektory. Nieraz trzeba zaniechać dalszej jazdy. Nie jest to bynajmniej żadna „hańba” dla kierującego. Wręcz przeciwnie, taka decyzja dowodzi jego rozsądku i odpowiedzialności. Musimy zdawać sobie sprawę, iż we mgle wszelkie obiekty wydają się znacznie bardziej odległe, niż to jest faktycznie. Dostrzegamy więc czerwone światła pozycyjne jakiegoś pojazdu poruszającego się przed nami. Wydaje się nam, że jest on jeszcze dość daleko. Nagle pojazd ten hamuje i dopiero teraz spostrzegamy z przerażeniem, że zbliżamy się do niego błyskawicznie. W czasie jazdy we mgle odstępy między pojazdami za sobą powinny być dwukrotnie większe niż w czasie normalnej przejrzystości powietrza. We mgle trzeba też bezwzględnie wyłączyć radio, zaprzestać rozmów z pasażerami i uchylić przynajmniej trochę boczną szybę. Po to, by móc również usłyszeć sygnały dźwiękowe innego samochodu. Mgła ma to do siebie, iż nie zawsze występuje na danym obszarze z taką samą intensywnością. Niekiedy ciągnie się pasmami. Zanim wjedziemy w takie pasmo mgły, należy zmniejszyć prędkość. Jazda we mgle, ciągłe wpatrywanie się w białą „otchłań” bardzo męczy wzrok kierującego. Jeśli zauważysz osłabienie wzroku, zrób niezwłocznie przerwę. W czasie jazdy w takich warunkach pomocną rolę może odegrać siedzący obok pasażer, który także powinien wypatrywać ewentualnych przeszkód na drodze.
Myśl i przewiduj
W tym okresie zmierzch zapada dużo wcześniej, niż w innych porach roku. Zmiany pogodowe następują często i raptownie na odcinku kilku kilometrów. Tym samym nasza uwaga w prowadzeniu pojazdu musi być oparta na zasadzie, o której często piszę, a mianowicie „myślenie i przewidywanie”. Szczególnej uwadze polecam pieszych, którzy poruszają się w tych warunkach. Chodzą najczęściej ubrani w ciemne ubrania, a tym samym stają się mniej widoczni. Dostrzegamy ich w ostatniej chwili i na ostatnich metrach. Na hamowanie może być nie raz niestety za późno. Dlatego przypominam pieszym art. 11 pkt. 4a kodeksu drogowego, który mówi: „Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze wyłącznie dla pieszych lub chodniku.”