Wieczór czterech poetów w sercu Raciborza
Czym jest poezja? Co popycha twórcę do pisania? Jaka jest funkcja poezji? Między innymi na te pytania starali się odpowiedzieć Jerzy Dębina, Jacek Molęda, Janusz Nowak i Marek Rapnicki 25 listopada podczas promocji 26. numeru "Almanachu Prowincjonalnego".
Pisze, bo musi
- Ja nie mam pojęcia czym jest poezja. Jeśli chcę coś napisać, to piszę - mówi Jerzy Dębina, wskazując, że wówczas jest to bardziej kwestia musu niż tylko chęci. - Nie potrafię napisać tomiku wierszy spójnych formalnie, ale potrafię napisać dobry wiersz - dodaje raciborski poeta i jednocześnie wyznaje: osobiście wolę czytać innych - innym lepiej to wychodzi. Podstawową funkcją poezji w jego przypadku jest funkcja terapeutyczna. Przeważnie pisze "gdy boli".
Poetycko, znaczy normalnie
Jacek Molęda zastanawiał się przez lata dlaczego pisze. Odpowiedź przyszła zupełnie niedawno i miała formę pytania: Po co pisać wiersze, skoro można to samo napisać "normalnie". Poeta przyznaje, że po 40 latach tworzenia, to właśnie język poezji jest dla niego tym "normalnym". Poezja przychodzi mu łatwiej niż np. publiczna wypowiedź.
W liryce ceni sobie również to, że jest to forma wypowiedzi, po którą sięgają zdecydowane na nią osoby. W przypadku publicznych wypowiedzi częstokroć bywa inaczej.
Dylematy polonisty
O rozterkach polonisty odczuwającego swoją mizerność wobec gigantycznego dorobku pokoleń twórców opowiada Janusz Nowak. - Poloniści mają gorzej, bo krępują ich dokonania istniejące i świadomość tego, że w zasadzie wszystko zostało już napisane, wszystko już było - zauważa J. Nowak. Jego osobista przygoda z pisaniem rozpoczęła się w czasach licealnych, jednak literackie pierwociny wylądowały "tam gdzie powinny" czyli... w koszu. W późniejszych latach podejmował kolejne próby, jednakże nigdy nie ujrzały one światła dziennego.
Impulsem, który sprawił, że J. Nowak powiedział sobie "Teraz albo nigdy!" były organizowane w Raciborskim Centrum Kultury spotkania warsztatowe "Matecznik słowa", któremu patronował Czesław Miłosz. Wówczas, przyglądając się z bliska poetyckim próbom młodych ludzi, zdecydował się pisać na poważnie.
Kto dzierży kołatkę księcia poetów?
Powyższe wypowiedzi trójki raciborskich poetów padły w odpowiedzi na pytania czwartego twórcy - Marka Rapnickiego - 25 listopada podczas promocji 26. numeru "Almanachu Prowincjonalnego". Redaktor naczelny czasopisma odpowiedział z kolei na pytanie J. Nowaka o swoich osobistych idolów poezji. - Czesław Miłosz mi matką, Zbigniew Herbert ojcem - przyznał. Do dziś żałuje, że nie miał okazji powiedzieć tego autorowi "Apolla i Marsjasza", "Dlaczego klasycy", czy "Historii Minotaura". To co nie udało się w przypadku Herberta, udało się w przypadku Miłosza, którego M. Rapnicki odwiedził krótko przed śmiercią.
Rapnicki zwrócił również uwagę na twórczość pochodzącego z Pszowa ks. Jerzego Szymika. - To jeden z nielicznych w Polsce, który ma prawo dzierżyć kołatkę księcia poetów - powiedział Rapnicki. - Ten człowiek wie, że toczy się walka dobra ze złem i literaturę wykorzystuje do spuentowania tego co widzi - dodał.
W dalszej części wieczoru przyszła pora na recytację poezji oraz koncert kwintetu Krystyny Stańko. Rozmowę o poezji poprzedził znakomity recital gitarowy Macieja Pysza i Gianluki Corony. Muzyczna część promocji "Almanachu..." wpisała się w raciborską część festiwalu PalmJazz. - Myślę, że w Polsce jest relatywnie mało miejsc z takim podejściem do kultury - skomplementował Racibórz Krzysztof Kobyliński, który zapoczątkował PalmJazz.
Wojtek Żołneczko
Ludzie
Aktor, poeta, animator kultury, artysta