Przebudowa utknęła w błocie
Przebudowa ul. Cmentarnej w Gołkowicach i Polnej w Godowie, na którą tak długo czekano, stała się dla mieszkańców koszmarem. Roboty rozpoczęto późno i teraz wszyscy – budowlańcy i mieszkańcy – toną w błocie.
Ponaglenia co tydzień
W Urzędzie Gminy w Godowie, który jest inwestorem zadania, słyszymy, że faktycznie droga miała być już częściowo utwardzana, ale teraz ze względu na pogodę, padający śnieg, dodatnią temperaturę i idące za tym roztopy, nie jest to możliwe. Wójt Mariusz Adamczyk przyznaje, że sprawa przybrała nie takiego obrotu, jakiego wszyscy oczekiwali. - Wygląda na to, że wykonawca porozpoczynał zbyt dużo inwestycji, a ma za mało zasobów, żeby się ze wszystkim uporać w należyty sposób. Co tydzień mamy z nim rady budowy, co tydzień ponaglamy go do przyspieszenia prac, co tydzień obiecuje, że tak się stanie – mówi wójt. Od jednego z urzędników słyszymy, że tak naprawdę, to w obecnym czasie na drodze miały już trwać prace wykończeniowe, a nie głębokie wykopy. - Być może firma za późno przystąpiła do prac – słyszymy.
Winne wymogi i aura
Wykonawcą robót jest firma Ogrodowski z Jankowic. Wygrała przetarg ogłoszony jesienią ubiegłego roku. - Ta firma wykonywała nam przebudowę ulicy Wyzwolenia w Skrzyszowie i tam nie było problemów, więc nasze doświadczenia ze współpracy z nią są dobre – mówi wójt. Gmina podpisała kontrakt na wykonanie zadana 2 grudnia 2016 r. w formule zaprojektuj i zbuduj. Oznacza to, że firma sama miała wykonać projekt przebudowy drogi, sama miała zdobyć pozwolenie na budowę, a następnie miała przystąpić do prac. W urzędzie słyszymy, że być może za długo trwało wykonywanie fazy projektowej. Firma uzyskała pozwolenia na budowę dopiero 6 września tego roku. 18 września przekazano jej plac budowy. – Ale same prace budowlane rozpoczęły się w październiku – zaznaczają w urzędzie gminy. Urzędnicy tymczasem liczyli na to, że prace budowlane rozpoczną się pod koniec wakacji. Damian Ogrodowski, właściciel firmy wykonującej przebudowę, tłumaczy, że faza projektowa wydłużyła się przez konieczność uzyskania opinii środowiskowej z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Rzeczywiście liczyliśmy, że prace budowlane zakończymy jeszcze w tym roku. Natomiast ten odcinek drogi ma ponad 1 km długości, a więc zgodnie z prawem musimy mieć opinię środowiskową, bez niej nie można było rozpocząć robót. Czekaliśmy na nią 5 miesięcy, bo takie są kolejki w RDOŚ – tłumaczy Ogrodowski. Przyznaje zarazem, że nie wszystko poszło na budowie zgodnie z planem. - Wykorytowaliśmy długi odcinek drogi, bo zamierzaliśmy go stabilizować cementem i kruszywem, a przyjęta przez nas technologia sprawdza się na dłuższych odcinkach. Niestety po tym, jak wybraliśmy ziemię, popsuła się pogoda i utwardzanie nie było możliwe – tłumaczy Ogrodowski. Zaznacza, że nieprawdą jest jakoby firma miała opóźnienia przez niedostateczną ilość brygad na budowie.
Wójt przeprasza
Po naszej interwencji w urzędzie gminy, włodarze gminy mocniej nacisnęli na firmę, bo jak przyznaje Damian Ogrodowski po ostatnich monitach urzędu gminy, jego firma postanowiła zmienić technologię stabilizowania podłoża i rozpoczęła już w tym kierunku prace. – Właśnie rozpoczynamy utwardzanie podłoża, więc mieszkańcom zostanie przywrócony dojazd. Pozostałe odcinki będziemy realizować już w tej zmienionej technologii – zapewnia Ogrodowski. I rzeczywiście, jak powiedzieli nam mieszkańcy, niemal od razu po naszej interwencji na drodze zaczęto układać utwardzenie.
– Mogę jedynie przeprosić mieszkańców za te wszystkie utrudnienia i niedogodności. Na ich miejscu również byłbym zdenerwowany – kończy Mariusz Adamczyk.
Artur Marcisz
Cytując klasyka: " O co chodzi? Sie robi ..." Jakie działania podjęła administracja Wójta i sam Wójt, aby nie doszło do takiej sytuacji? – "Mogę jedynie przeprosić mieszkańców za te wszystkie utrudnienia i niedogodności. Na ich miejscu również byłbym zdenerwowany – kończy Mariusz Adamczyk," Byłby zdenerwowany, a to heca... Pan Wójt się denerwuje, po czasie.