But narciarski musi dopasować się do stopy. Nie odwrotnie
Tomasz Smusz, prowadzi Ski Service w Rybniku przy ul. Sudeckiej. Jak mówi cały czas stara się rozwijać swój zakład.
Zacznijmy od butów
Jak twierdzą specjaliści ze Ski Service, kupując nowe buty, nie powinniśmy się sugerować firmą. – Przede wszystkim na przymierzenie buta musimy poświęcić czas. Dobrze zrobić to metodą porównawczą, przymierzając różne buty. Nie należy wchodzić do sklepu i kupować butów, które będą pasowały do koloru spodni czy nart. Buty nie mają być modne, tylko wygodne. Jeżeli takie nie będą, cały urok z jazdy na nartach i radość z tego pryśnie – tłumaczy Tomasz Smusz,
Ksymena Smusz twierdzi dodatkowo, że często kupujemy buty za duże. – Ludzie nie mają wiedzy jak but mierzyć. Najczęściej wkładają stopę do buta, zapinają klamry i uważają, że jest ok. Po kilku dniach na stoku, okazuje się, że but jest za luźny i musimy go mocno dopinać klamrami. Powoduje to, że stopa zaczyna drętwieć, marznąć. Przed zapięciem buta klamrami, trzeba w nim bardzo dokładnie ułożyć stopę. Wcześniej trzeba precyzyjnie ją zmierzyć, dobrać odpowiedni but i dopiero potem go mierzyć. Czyli włożyć stopę, zapiąć górne klamry, nacisnąć mocno piszczelą na język buta i dopiero potem zapiąć dolne klamry dodając, że większość butów z górnej półki ma możliwość modyfikacji i formowania skorupy i botka wewnętrznego. – My też robimy taką usługę. Botek się nagrzewa, dopasowuje do stopy i można go modyfikować. Jeżeli to nie pomaga, wtedy działamy na skorupie buta.
Boot fitting
Dobre dopasowanie buta narciarskiego spędza sen z powiek niejednemu narciarzowi. – Mamy coraz więcej klientów, którzy przychodzą i mówią, że mają problem z butami. Jeżeli ktoś miał złamaną nogę, ma jakąś narośl, ostrogi na piętach, halluksy, to but może go uwierać – opowiada Tomasz Smusz i zapewnia, że z takimi problemami można sobie jednak poradzić. Do tego służy właśni Boot fitting. Dzięki tej technologii problemem przestaje być za mała szerokość buta w palcach, czy za mała objętość pięty. – Jeżeli ktoś ma np. „kwadratową” stopę i potrzebuje więcej miejsca na palec, to też możemy to zrobić. Nie mówimy tutaj tylko o butach nowych, modyfikować można także buty starsze. But można rozciągnąć nawet na jeden rozmiar – dodaje Ksymena Smusz, pracująca z tatą
w serwisie. – W tym roku zainwestowaliśmy w specjalistyczny sprzęt. Od dwóch lat szkoliliśmy się, żeby profesjonalnie świadczyć takie usługi – zapewnia szef Ski Service, dodając, że do tej pory takie usługi nie były dostępne w naszym regionie.
Pięć sezonów
Ważna jest również pielęgnacja buta. – Po powrocie z nart, należy go wysuszyć, ale nie wyciągając botka ze środka, bo wtedy traci on swój kształt. Należy używać suszarek, ponieważ but narciarski to idealne miejsce dla bakterii, jest ciepło, ciemno i wilgotno. Dlatego warto także używać płynu antybakteryjnego. Pamiętajmy również, aby po sezonie, odstawiając buty, były one zapięte na pierwszą klamrę. Wtedy but nie traci formy – dodaje Ksymena Smusz.
Z doświadczenia pracowników Ski Service wynika, że przy intensywnym użytkowaniu butów, wytrzymują one 4 – 5 sezonów, potem trzeba je wymienić, że względu na „zmęczenie” samej skorupy, a także z powodu wybicia botka wewnętrznego. Dobrze dopasowany but musi być na stopie od rana do wieczora, nie trzeba odpinać klamer – np. po zjeździe. Największy postęp w ostatnich latach, jeżeli chodzi o technologie stosowane w narciarstwie dokonał się właśnie w butach. Są możliwości dopasowania ich do stopy. – Kiedyś mówiono, że noga musi się dopasować do buta. Dziś jest odwrotnie. But dopasowuje się do stopy – dodaje Tomasz Smusz ze Ski Service.
Przegląd nart
Przed sezonem trzeba się pojawić w serwisie, aby dokonać również przeglądu nart. Sygnały, które nas powinny zaniepokoić już podczas jazdy, to matowienie ślizgu – tzn., że ślizg jest suchy i trzeba go odnowić i dobrze posmarować. – Warto zrobić fachowy przegląd nart i wiązań. Zdarza się, że klient przynosi nam narty z mocnymi uszkodzeniami, o których nie wie. My jesteśmy po to, aby wyłapać takie rzeczy. Mamy też usługę specjalną. Jako jeden z nielicznych serwisów w Polsce posiadamy thermobag – komorę do wygrzewania nart. Proces polega na wygrzewaniu nart w temperaturze 65-70*C przez 24 godziny, co powoduje lepsze wnikanie smaru w strukturę ślizgu i tym samym lepszy poślizg i wytrzymałość na ścieranie, co ważne – wygrzewanie nie zmienia charakterystyki nart – mówi Tomasz Smusz i dodaje, że każde narty trzeba i można naostrzyć.
Materiał zewnętrzny