Lata 80. w Raciborzu – życie między kartkami
Królewskie przywitanie Jana III Sobieskiego, zabawa w europejskim stylu, ale też gorzki smak reglamentacji i.. bycza rew na wszystkie smutki. Zapraszamy do pasjonującej podróży po dziejach Raciborza. Tym razem przywołujemy historie z lat 80. XX wieku.
Bycza krew na wszystkie smutki
To ma być lokal, w którym bywanie należy do dobrego tonu. Ale raciborzanie degustacją importowanych win szybko czują się zdegustowani i pomysł, rodem z Zachodu, jak szybko powstaje, tak szybko upada. Dziś niewielu mieszkańców naszego miasta pamięta, że przy ulicy Długiej w latach 80. powstaje winiarnia. Nowością jest to, że wino można próbować i degustować na miejscu. Jest przygotowana do tego specjalna lada i regał z kieliszkami odpowiedniego kształtu i wielkości w zależności od rodzaju win. Ich asortyment jest dosyć szeroki, ale wszystkie pochodzą z państw socjalistycznych. Klienci, którzy odwiedzają raciborską winiarnię zachwycają się jej wystrojem. Drewniane beczki zastępują krzesła i stoły, przy których można degustować bułgarską Sophię (podobno jedyne oryginalnie butelkowane wino dostępne na rynku), rumuński Ciociosan, grecki Samos i jugosłowiańską Istrę. Niestety, nawet niezwykle popularne węgierskie czerwone wino wytrawne Egri bikavér (znane jako bycza krew) nie znajduje wśród raciborzan tylu fanów, co piwo.
Miejska Elektroda
W 1987 roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej zawiera umowę z Zakładami Elektrod Węglowych o wspólnym wydawaniu gazety. W ten sposób zakładową „Elektrodę” zastępuje gazeta miejska „Elektroda Raciborska”. Pierwszy numer dwutygodnika z nową winietą ukazuje się z datą 15 – 30 marca 1987 roku. W skład kolegium redakcyjnego wchodzą: redaktor naczelna Irena Kubica, sekretarz redakcji Roman Simon, Józef Broja, Ryszard Kincel, Seweryn Molenda, Aleksander Mrówka, Kazimierz Pilipczuk, Krystyna Przybysławska, Andrzej Śladek, Bolesław Wołk, Zbigniew Głowacz, Marian Zawisła (opracowanie graficzne), Małgorzata Demidowska (korekta). Gazeta finansowana jest do 1990 roku przez ZEW. Potem Elektroda wraca do roli gazety zakładowej, a TMZR od 15 marca 1990 roku zaczyna wydawać, ukazującą się co dwa tygodnie, „Gazetę Raciborską”.
Katarzyna Gruchot
To byly piekne lata nie bylo tak zle teraz jest demokracja a ludzie tez stoja w kolejkach
To Walesa Barcelowicz Lewandowski oraz JAN Pawel zniszczyli i doprowadzili do nienawisci wsrod ludzi
I co by nie powiedzieć , to mimo życia " na kartkach" - to jednak ŻYCIE w Raciborzu dawniej było ciekawsze i radośniejsze. Teraz u nas takich lokali jak dawne z dancingiem - nie mamy. Chwalić się w TV Regio ... też nie mamy czym ;[ / pozostała historia do opowiadania,a młodzi pytają nas - gdzie to wszystko ? Przecież nie wojna to wszystko zniszczyła .//