Racibórz i jego sylwestrowy obłęd
W zgodnej opinii wielu zapytanych przez nas raciborzan powtarza się odczucie, że z roku na rok sylwestrowa samowolka w amatorskiej pirotechnice budzi coraz większy niesmak. Cierpią dzieci, seniorzy i zwierzęta. Miasto zaczyna rok jako wielki śmietnik. Pora poważnie potraktować ten rozrywkowy temat.
Pięcioletnia Antosia z fascynacją spogląda przez okno na niebo rozbłyskujące kolorami. Podobają się jej sylwestrowe fajerwerki nad centrum Raciborza widziane z oddali. Nagle spod sąsiedniego domu strzela seria sztucznych ogni. Dziewczynka tuli się do ojca mówiąc: boję się. Dwa dni później mężczyzna słyszy od kolegi z pracy, że jego małe dzieci nie mogły spać, bo grupa wyrostków urządziła sobie strzelaninę petardami na boisku przy „trzynastce”. Dzwonił na policję, ale radiowóz przyjechał gdy młodzi uciekli.
Huczne powitanie nowego roku niezbyt podoba się także starszym raciborzanom. Pani Halina ze ścisłego centrum modliła się w kościele na ostatniej w roku mszy, gdy w pobliżu świątyni zaczęły strzelać fajerwerki. – Nie kryła, że była przerażona, bo odgłosy strzelających w niebo rakiet potrafią niejednego przestraszyć – opowiada nam Czesław Sobierajski, poseł, który rozmawiał z raciborzanką dwa dni później. Przyznaje, że z samowolką w używaniu sztucznych ogni w Sylwestra pora skończyć. Chce ten temat poruszyć w parlamencie. – Najwyższy czas na interpelajcję sejmową i pora na poważną refleksję nad regulacjami krajowymi. Prawo zabarania głośnych dzwonów w kościele, ale hałasu wystrzałów już nie – zaznacza.
Edukacja zamiast zakazów
Gdy sylwestrowe szaleństwa mijają, a pijana gawiedź kładzie się spać, ulice miasta toną w śmieciach. Są nimi pozostałości po zużytych fajerwerkach. Leżą na drogach, „bo z płaskiego lepiej strzela”. Walają się po trawnikach i skwerach. – Kiedy rano biegnę przez miasto widzę głównie ekipy sprzątające, zbierające to, co ludzie zostawili po wystrzałach – opowiada Michał Kuliga, radny z Ostroga. Nie jest zwolennikiem głośnego świętowania w sylwestrową noc, ale rozumie, że ktoś to lubi. Kiedy pytamy go czy Racibórz dojrzał do całkowitego zakazu używania fajerwerków mówi, że ten zakaz będzie obchodzony. – Ludzie i tak znajdą sposób – mówi. Kuliga proponuje więcej edukacji w tym temacie. Akcja informacyjna od szkół po media przyniesie jego zdaniem skutek. Gdy pytamy co myśli o wyznaczeniu terenu w mieście, z dala od zabudowy mieszkaniowej, który stanowiłby wyłączne miejsce puszczania fajerwerków, również jest sceptyczny. – Świętuje się pod domem. Nikomu nie będzie się chciało chodzić po nocy – przekonuje.
Powróćmy na Bulwary
Prezydent Raciborza witał nowy rok u przyjaciół. Ich pies z powodu fajerwerkowego huku męczył się niemiłosiernie. – W tym roku strzelano gdzie tylko się dało. W dodatku wyjątkowo długo i głośno. Muszę się poważnie zastanowić czy sprawy nie można uregulować wzorem zagranicznych miast jak Praga czy Rzym, gdzie fajerwerki są zabronione – mówi włodarz.
Myśl o organizacji miejskiego pokazu z laserami chodziła mu po głowie, ale ostatecznie z zamiaru zrezygnował. – Być może świętowanie na Bulwarach wzorem wcześniejszych lat odciągnęłoby znaczną część strzelających w niebo w sposób niekontrolowany – zastanawia się Mirosław Lenk. „Piromani” nie boją się kar, bo prezydenckie służby z komendy straży miejskiej w sylwestrową noc mają wolne. Kiedy magistrat zaprosi mieszkańców na Sylwestra obecność strażników będzie obowiązkowa.
Mapping w centrum
Podjęcie dyskusji na forum rady miasta obiecuje w tej sprawie Tomasz Cofała radny z osiedla hetmańskiego. Sam jest zdecydowanym przeciwnikiem sztucznych ogni. Najchętniej wprowadziłby miejski zakaz ich używania. – Nie sądzę jednak by Racibórz był gotów na takie rozwiązanie – przyznaje. Krytycznych uwag nie szczędzi również pod adresem fajerwerkowych bałaganiarzy. – Tak jak wielu właścicieli psów nie sprząta po swoich pupilach, bo ktoś to zrobi za nich, tak świętujący w Sylwestra śmiecą po swojej zabawie. Płacimy za nich my, podatnicy – przyznaje T. Cofała. Jest zwolennikiem zorganizowanego przez urząd Sylwestra, najlepiej z nowoczesnym mappingiem, który robi niesamowite wrażenie w wielkich miastach.
Ludzie
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Były poseł na Sejm RP, polityk Prawa i Sprawiedliwości, obecnie doradca wojewody
Wiceprezydent Raciborza
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Kurator sądowy, radny powiatu raciborskiego, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń", Przewodniczący Rady Powiatu Raciborskiego
Racibórz chyba kona ;[[[ .... raciborzanie chyba ostatni raz hucznie weszli w nowy rok. Czemu kikka lat temu p. Lenk zakazał imprezy sylwestrowej na bulwarach ? poskąpił. grosza ...teraz zarządzi. cisze nocna ! ....echhhh....
Cały świat to czyni, a w zaścianku bunt podnoszą. Innych istotnych problemów nie widzicie? Żałosne te wypowiedzi. To jedna noc w roku!
"obłądny" tytuł - złota czcionka dla redaktora