Dymiący hotel przy Bosackiej pod specjalnym nadzorem. Kontrola goni kontrolę
Radny Dawid Wacławczyk pytał na sesji powiatowej o zadymienie na ul. Bosackiej, gdy kopci komin Gościńca Iza. Urzędnicy starostwa odkryli, że powodem jest niewłaściwe rozpalanie pieca w obiekcie. Robi to palacz bez uprawnień, który zgubił instrukcję obsługi pieca.
Ostatnią kontrolę przeprowadzono 9 stycznia. Nie potwierdza się kontynuacji spalania odpadów meblowych. Jednak okresowe, silne zadymienie okolicy gościńca widzimy z okien starostwa. To zdecydowana uciążliwość.
Według Spornego właściciel gościńca nie wykazuje dużej chęci współpracy. Dlatego obiekt znajduje się pod specjalnym nadzorem. Kontrole są niezapowiedziane.
- To się spotyka z mocną krytyką i pretensjami ze strony kontrolowanych. Gdy zajeżdżamy tam ze strażą miejską, słyszę pod swoim adresem: o Boże, to znowu on - zaznaczył K. Sporny.
Służby starosty nie tylko nakładają kary na właściciela Izy. Sprezentowały miejscowemu palaczowi instrukcję obsługi kotła Pleszew 400 kW, który używany jest do ogrzewania budynku. Palacz - bez przeszkolenia - obsługiwał kocioł bez instrukcji, bo ta zaginęła. W lutym do kotłowni ma przybyć nowy, przeszkolony palacz.
Zadymienie pojawia się przy rozpaleniu i za każdym dołożeniem opału do kotła. - Gdy włoży się do niego 4 duże taczki z węglem, nie przeczyści komina, to efekt jest jaki widać - oznajmił K. Sporny.
Aktualnie gościniec kontroluje straż pożarna. Wkrótce zawita tam Państwowa Inspekcja Pracy. Planowana jest również wizyta Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Współwłaściciel obiektu ma się w czwartek spotkać z prezydentem Raciborza Mirosławem Lenkiem w sprawie zadymiania okolicy.