30-latek z Raciborza nie zatrzymał się do kontroli i potrącił policjanta
Jeden z policjantów poznał kierowcę opla. Wiedział, że mężczyzna stracił uprawnienia do kierowania pojazdami. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać, raciborzanin podjął desperacką próbę ucieczki.
Do zdarzenia doszło w nocy z 21 na 22 stycznia na ulicy Bosackiej w Raciborzu, nieopodal komendy policji. Patrol drogówki próbował zatrzymać do kontroli opla vectrę, którego kierowca został rozpoznany przez jednego z mundurowych jako osoba z zatrzymanymi uprawnieniami do kierowania.
- Pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania się, dawanych przez umundurowanych stróżów prawa poruszających się oznakowanym radiowozem, kierujący za wszelką cenę usiłował uniknąć kontroli drogowej i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg w kierunku ulicy Cygarowej, gdzie właśnie na tej ulicy uciekinier zjechał na pobocze i zatrzymał pojazd - relacjonuje kom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu.
Gdy policjanci wyszli z radiowozu i ruszyli w kierunku stojącego na poboczu pojazdu, kierujący nim 30-letni raciborzanin gwałtownie ruszył, uderzając lewą częścią zderzaka w nogę jednego z policjantów. Mundurowi kontynuowali pościg, która zakończył się na ulicy Elżbiety.
Mężczyzna trafił do aresztu. Zarzucono mu naruszenie nietykalności funkcjonariusza oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za popełnienie tych czynów grozi mu kara pięciu lat więzienia.
23 stycznia prokurator - na wniosek raciborskich śledczych - objął 30-latka dozorem policyjnym.
źródło: KPP Racibórz, oprac. żet
Tylko dozór? To śmieszne. Brak prawka , ucieczka i potrącenie policjanta. Powinien dostać areszt.
co to jest dozor do paki wyjedzie na roboty za granice i tyle go beda widziec