Wyburzą wiadukty, zamykają drogi
Spółka Restrukturyzacji Kopalń przystąpiła do likwidacji wiaduktów przy ul. Czarnieckiego i Mszańskiej, przebiegających nad nieczynnymi liniami kolejowymi
Obie ulice ze sobą sąsiadują, a wiadukty znajdują się w odległości około 2 km od siebie. Kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami. - Przy tak dużym zakresie robót nie da się ich uniknąć, ale likwidujemy te obiekty dla dobra kierowców – przyznaje Antoni Tomas, kierownik wodzisławskiego oddziału SRK.
Najpierw zamykają Czarnieckiego
Prace już się rozpoczęły i na razie trwają pod obiektami. Wkrótce jednak wykonawca przystąpi do zasadniczej części robót. – Jeśli pogoda pozwoli, to wyburzanie wiaduktu na ulicy Czarnieckiego rozpocznie się w nadchodzący weekend, a więc na rozpoczęcie ferii. Specjalnie wybraliśmy taki termin, żeby jak najmniej utrudniać rodzicom możliwość dowozu dzieci do szkół, głównie do SP nr 8. Przejazd będzie zamknięty na trzy tygodnie, a więc przeciągnie się również na jeden tydzień poferyjny. W tym czasie wiadukt zostanie rozebrany i zasypany tłuczniem, po którym później zostanie wznowiony ruch, być może wahadłowy. Po zakończeniu tych prac firma budowlana przeniesie się na wiadukt przy ulicy Mszańskiej i rozpocznie jego wyburzanie, co oznaczać będzie zamknięcie przejazdu, ale wtedy przejezdna już będzie ulica Czarnieckiego. W maju obie ulice zostaną zamknięte na czas wykonywania nakładki asfaltowej w miejscu zasypanych wiaduktów. Zaznaczam, że te terminy zostaną dotrzymane, jeśli tylko pozwoli na to aura – wyjaśnia Antoni Tomas.
Po torach zostało wspomnienie
SRK wyda na likwidację wiaduktów około 2,7 mln zł. Oba wiadukty przebiegają nad liniami, które dawniej służyły do transportu materiałów z pobliskiej kopalni KWK 1 Maja. Oba są w fatalnym stanie. - Na Mszańskiej obowiązuje ograniczony ruch pieszych, którzy mogą przechodzić tylko po jednej stronie oraz ograniczenie tonażu. Na Czarnieckiego za chwilę pojawiłyby się dziury – mówi Tomas.
Pod wiaduktem na ul. Czarnieckiego przebiegała linia kolejowa nr 875, która biegła od kopalni na Wilchwach do stacji kolejowej w Wodzisławiu. Tą linią wywożony był urobek z KWK 1 Maja. Linia została otwarta w 1952 r. a zamknięta definitywnie w 2001 r. kiedy zlikwidowano kopalnię.
Z kolei pod wiaduktem na ul. Mszańskiej biegła linia kolejowa, którą z kopalni wywożona była skała płonna (pozostała po wydobyciu węgla) na hałdę w pobliskich Krostoszowicach. Dziś po torach nie ma tu już ani śladu.
Rowerem przejedziesz
W obu przypadkach, po likwidacji obiektów ma zostać utrzymana ograniczona możliwość przejazdu, np. na wypadek utworzenia na dawnych torowiskach ścieżek rowerowych. - Pod zlikwidowanymi wiaduktami będzie można przejść pieszo, lub przejechać na rowerze – mówi Tomas.
(art)