Ksiądz Szywalski wspomina proboszcza Matki Bożej o. Adama Krawca
- O. Krawiec był mi bardzo bliski. Starszy ode mnie, ale bliski jako sąsiad, był pewnym mistrzem i wzorcem. Imponowała mi jego gorliwość oraz – co stwierdzają wszyscy – skromność i prostolinijność - wspomina proboszcza z Matki Bożej ks. Jan Szywalski.
„Nie wiem, czym sobie zasłużyłem, że mnie Matka Boża tak umiłowała” – pół żartem powiedział o. Adam Krawiec w 1972 r., gdy został przeniesiony z parafii Matki Bożej Bolesnej w Nysie do parafii Matki Bożej w Raciborzu.
Gdy w Raciborzu 17 stycznia 1972 r. zmarł nagle długoletni proboszcz (od 1937 r.) ks. Alojzy Spyrka, powszechne było pytanie: „Kto będzie jego następcą w tym kościele tak ważnym w Raciborzu, bo jest zarówno parafialnym, jak pątniczym?”
Ks. Spyrka wyraził kiedyś życzenie, aby w parafii Matki Bożej duszpasterzowali ojcowie werbiści: sam miał brata werbistę – misjonarza w Argentynie, współpracował także z siostrami misyjnymi z Annuntiaty, zwanymi często „werbistkami”, chętnie też korzystał z pomocy ojców werbistów przy odpustach. To decydowało, że bp Franciszek Jop dalszą opiekę duszpasterską nad tą parafią powierzył ojcom werbistom. Przez rok był nim młody o. Bernard Magiera, ale później ojciec prowincjał wybrał na to odpowiedzialne miejsce doświadczonego duszpasterza o. Adama Krawca, który właśnie kończył drugą kadencję rektora – proboszcza przy kościele MB Bolesnej w Nysie.
Kręta droga do kapłaństwa
O. Adam Krawiec pochodził z ziemi lubuskiej, urodził się 11 grudnia 1914 r. w Nowym Kramsku. Miejscowość należała wtedy do Niemiec, ale ludzie mówili po polsku. Ojciec jego, Wawrzyniec, z zawodu murarz, został w czasie I wojny światowej wciągnięty do armii niemieckiej i zginął. Matka wyszła drugi raz za mąż i urodziła (mając już dwóch synów) jeszcze 6 dzieci. W rodzinie Krawców były tradycje polskie: w ich domu mieściło się polskie przedszkole i biblioteka polskich książek.
Adam ukończył szkołę podstawową w Kramsku, po czym zgłosił się do Niższego Seminarium Księży Werbistów w Nysie. Wybór szkoły podpowiedział mu ojczym, mimo że szkoła była płatna; chciał, by otrzymał dobre wykształcenie i wychowanie. Po maturze, którą zdał w roku 1936, właściwie nie miał wątpliwości, że jego miejsce jest w wśród misjonarzy. Zgłosił się do nowicjatu, który przeżył w Marienburgu w St. Gallen w Szwajcarii. Po nim zaczął studia filozoficzne w Austrii (w Fürstenfeld). Po roku złożył I śluby zakonne (1.05.1938 r.) i został skierowany do słynnego międzynarodowego seminarium misyjnego St. Gabriel pod Wiedniem. Na I roku było 41 kleryków, a razem w St. Gabriel było ich 281 z różnych krajów.