Psi okrutnik porzucił szczenięta na mrozie
Dziś – na szczęście coraz częściej – powszechne oburzenie wzbudza złe traktowanie zwierząt. Nie zawsze jednak znajduje to odniesienie w prawie i jego egzekwowaniu, pomimo że ustawa o ochronie zwierząt wyraźnie precyzuje, że znęcanie się nad nimi jest przestępstwem.
Towarzystwa ochrony zwierząt, wspólnie z gminami, którym zależy aby było jak mniej bezdomnych czworonogów, chciałyby obowiązkowego ich czipowania, które ma prowadzić do znalezienia właścicieli, ale również ich ukarania za takie naganne postępowanie. Program czipowania zwierząt na koszt gminy ma też Racibórz. Niestety, porzucenia zwierząt zdarzają się i jest to bardzo nieodpowiedzialne, dlatego postępujące w ten sposób osoby powinny ponosić konsekwencje.
Za oddanie szczeniaka do schroniska trzeba wnieść opłatę 61 zł. To oczywiście kropla w morzu potrzeb, ponieważ zwierzaka trzeba również zabezpieczyć weterynaryjnie. – Szczenięta i kocięta są najbardziej narażone na choroby w schronisku. Spada ich odporność, pojawia się stres wywołany miejscem, dlatego zanim trafią do nas, proponuję dotychczasowym właścicielom, żeby jeszcze w domach zaszczepili maluchy na choroby wirusowe. Wtenczas, po nabyciu odporności przyjmiemy je – zapewnia pani kierownik i uczula aby zadbać o to, by zwierzęta nie rozmnażały się.
Ewa Osiecka
Danuta Kozakiewicz, Prokurator Rejonowy w Raciborzu
W sprawie pozostawienia szczeniaków pod schroniskiem prowadziliśmy postępowanie pod kątem artykułu 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt. Sprawa została bardzo dokładnie przeanalizowana, a akta liczą siedemdziesiąt stron. Kluczowe jest tutaj miejsce, gdzie zostały pozostawione szczeniaki i zachowanie ich właściciela. W ocenie prokuratury nie było to porzucenie. Z takim czynem mamy do czynienia wówczas, gdy np. ktoś przywiąże psa do drzewa w lesie na odludziu, gdzie tylko cudem ktoś może go znaleźć i uratować. Tutaj sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Udało nam się zabezpieczyć monitoring, na którym widać pozostawienie szczeniaków pod schroniskiem. Na filmie widać, jak mężczyzna wychodzi najpierw sam z samochodu, idzie do bramy i próbuje dzwonić. Po chwili czekania idzie do samochodu i wyjmuje koszyk. Znów dzwoni i czeka na obsługę. Po wszystkim wsiada do samochodu zostawiając szczeniaki i jeszcze czeka jakiś czas w samochodzie na obsługę po czym odjeżdża. Warto dodać, że koszyk był ażurowy, miał dostęp powietrza, w środku został wyłożony kocykiem, szczeniaki miały również zwilżoną karmę. Mężczyzna na pewno nie postąpił prawidłowo, a wręcz głupio, jednak nie możemy tu mówić o celowym porzuceniu.
Liczba spraw dotycząca znęcania nad zwierzętami utrzymuje się na stałym poziomie i tam gdzie możemy, staramy się o jak najsurowsze ukaranie sprawcy. Takim bulwersującym przykładem była sytuacja z ubiegłego roku, gdzie mężczyzna rzucał kotem na ulicy. W tej sprawie prokurator nie pozwolił na warunkowe poddanie się karze oskarżonemu i skierował do sądu normalny akt oskarżenia.
(acz)
Jakby uśpił to nie byłoby problemu? Wtedy byłby bardzo humanitarny.
Zgadzam się ze stanowiskiem prokuratury. Nie można porównywać przywiązanie psa w lesie gdzie ma małe szanse na to aby go ktoś znalazł i może umrzeć w męczarniach z braku wody i pokarmu do tego gdy ktoś zostawia psy pod schroniskiem i w dodatku jechał tam z przekonaniem że w schronisku ktoś jest (dzwonienie).Nie przesadzajmy.Choc było pewne niebezpieczeństwo być może że koszyk się przewróci i maleństwa się wydostaną z koszyka co mogło się skończyć źle.