Ksiądz wyszedł do czerwonych z białą flagą, czyli "wyzwolenie" Nędzy
- Kobieta w randze oficera chwaliła się, że jest ludową artystką (najwyższy tytuł honorowy w dziedzinie sztuki w ZSRR), a wycierała sobie ręce do... firan - pisze Krystian Okręt.
W wyniku działań wojskowych Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej przeciw hitlerowskim Niemcom w styczniu 1945 roku, która dotarła do brzegów górnej Odry i zajęła obszar od Brzeźnicy wzdłuż Ciechowic, Nędzy, Lysek, Gaszowic, Rybnika po Żory, rozpoczął się sześciotygodniowy okres obcowania naszej ludności z czerwonoarmistami.
Ksiądz z białą flagą
29 stycznia 1945 r., w poniedziałek rano, od strony Rogola, wkroczyli do Nędzy pierwsi żołnierze armii sowieckiej 1. Frontu Ukraińskiego (w skład którego wchodziła 2. Armia Wojska Polskiego) pod dowództwem marszałka ZSRR Iwana Koniewa. Z białą flagą wyszedł do nich ówczesny proboszcz ks. Guido Kalka. Nasz kościół zamieniono, jak to było w zwyczaju władz radzieckich, na magazyn dla wojska. Przez Nędzę, do połowy marca, przebiegała linia frontu. Na Małej Nędzy znajdowały się silne umocnienia wojsk niemieckich.
"Raczej spokojnie"
Współżycie nędzan z Sowietami różnie się układało. Pojmanych mężczyzn w średnim wieku rozstrzeliwano (mogiła poległych znajduje się w przysiółku zwanym Szachtą na końcu współczesnej ulicy Leczniczej). Młode kobiety były narażone na zgwałcenia. Tak w ogóle, jak te czasy wspominała moja matka (miała wtedy prawie siedemnaście lat), było raczej spokojnie. Wśród żołnierzy byli tacy, którzy rozumieli polski, a ludność tubylcza, posługująca się gwarą śląską, utwierdzała ich w przekonaniu, że Niemcy są dopiero za Odrą. Czasami zachowywali się niekonwencjonalnie (do dziś krążą różne na ten temat anegdoty), np. kobieta w randze oficera chwaliła się, że jest ludową artystką (najwyższy tytuł honorowy w dziedzinie sztuki w ZSRR), a wycierała sobie ręce do... firan – jak opowiadała mi matka.
Inny świat
Żołnierze sowieccy nie byli w pełni świadomi tego, co ich czeka po powrocie do rodzinnego kraju. Na terenach, które „oswobodzili” zetknęli się z zupełnie innym życiem, szczególnie w ówczesnych Niemczech. Zobaczyli na własne oczy, jak żyją ludzie w krajach „zgniłego” kapitalizmu: postęp techniczny, infrastruktura, warunki bytowe mieszkańców i ich życie w normalnym, cywilizowanym świecie, zgoła różnym od tego, który im zafundował „ojciec” ich narodu – Józef Stalin: łagry, praca niewolnicza uśmiercająca miliony obywateli na rzecz chwały komunistycznego ustroju.
Działania zaczepne Armia Czerwona rozpoczęła w połowie marca 1945 r. Wtedy to zaczęto ewakuować ludność do Rud. Rosjanie przygotowywali się do ostatecznego szturmu na Berlin. W międzyczasie splądrowano i spalono w 80% Racibórz, gdzie nie było żadnej obrony ze strony wycofującego się Wehrmachtu.
Oprac. Krystian Okręt
Źródła:
- Andrzej Pustelnik, Racibórz'45. Pochodnia Tais – Ratibor'45. Tais-Fackel, Wyd. Muzeum w Raciborzu, Racibórz 1996.
- Ryszard Kincel, Racibórz w płomieniach, „Śląsk” nr 5 (19) z 1997 r., ss. 30-33.
- Wspomnienia Gertrudy Okręt z d. Thomitzek (Tomiczek).