Alfabet Michała Ogórka
Czego zazdrości Niemcom Michał Ogórek? Z czym kojarzy mu się Racibórz? Kogo najchętniej wykluczyłby z życia publicznego? W minionym tygodniu znany dziennikarz i publicysta spotkał się z czytelnikami raciborskiej biblioteki. Postanowiliśmy wykorzystać okazję i przeprowadzić z nim nietypowy wywiad.
Lista
– Była kiedyś „Lista Macierewicza”, a kto znalazłby się na „Liście Ogórka”? Kogo Michał Ogórek wykluczyłby z życia publicznego?
– Spośród tych osób, które bym wykluczył, mam jednego ulubieńca, mianowicie Ryszarda Czarneckiego. A to dlatego, że w ogóle nie rozumiem co on mówi. Dzięki temu ja go nawet lubię (śmiech). Podejrzewam, że on mówi jakieś okropne rzeczy, ale ma taką wspaniałą wadę wymowy, że ja nic nie rozumiem, co on chce powiedzieć.
Marzenia
– Jest pan dumny z syna, zbudował Pan dom, posadził drzewo. Czy w życiu Michała Ogórka są jeszcze jakieś marzenia?
– Całe życie chciałem pojechać do Nowej Zelandii i jeszcze mi się nie udało. Coraz bardziej wątpię, czy mi się uda, ale warto mieć coś takiego. Zbieram na razie informacje, że na Nowej Zelandii jest fatalny klimat (śmiech).
Niemcy
– Co pan ceni w naszych sąsiadach? Czy mają jakąś cechę, której nam brakuje?
– Kiedyś bym powiedział, że porządek – takie ułożenie wewnętrzne, czy pracowitość, ale to już jest nieprawda. W tej chwili nawet Niemcy nie są pracowici, coraz więcej żyje z zasiłków, co kiedyś było niewyobrażalne. Zawsze wydawało mi się, że jeśli Niemiec może pracować, to zawsze będzie pracować. Z tego co ja się orientuję, to jest już nieprawda. Chyba najbardziej można im teraz zazdrościć dobrej opinii, którą mają, a która już się nie potwierdza.
Ojczyzna
– Gdy pada słowo „Ojczyzna”, Michał Ogórek myśli o...?
– „Rzadko na moich wargach...” – był taki wiersz, więc myślę o Krzysiu Wardze (śmiech). Ojczyzna jest tam, gdzie się dobrze czuję.
PRL
– Jakie jest dominujące skojarzenie, symbol, wspomnienie związane z tamtymi czasami?
– Mam taką teorię, że dlatego nam się tak podobało w PRL–u, bo to było takie „Królestwo Nieodpowiedzialności”. Człowiek za nic nie ponosił odpowiedzialności – za swoje życie, za swoją karierę, co osiągnie, czego nie osiągnie. To wszystko było poza nami. Dzisiaj nie możemy kogoś tym obciążyć, bo tylko my jesteśmy winni. A wtedy wszyscy obciążali coś zewnętrznego. Bardzo wygodne to było.