Jechali do planetarium, ale dotarli do... zoo. Wszystko przez inspekcję transportu drogowego
- Panowie Inspektorzy bardzo poważnie i skrupulatnie podeszli do swojej pracy, co niestety skończyło się spóźnieniem naszej grupy na planowaną wizytę w Planetarium - informuje Grzegorz Kawalec z MiPBP w Raciborzu.
Takiej wycieczki z przygodami jeszcze nie było! Dzieci biorące udział w feriach z raciborską biblioteką wyjechały do Chorzowa, a dotarły m.in. do dzikiej Afryki, dalekiej Azji i egzotycznej Ameryki Południowej, gdzie poznały mieszkańców tych krain.
Niepowtarzalną okazję do zwiedzenia chorzowskiego zoo stworzyła… Inspekcja Transportu Drogowego. Panowie Inspektorzy bardzo poważnie i skrupulatnie podeszli do swojej pracy, co niestety skończyło się spóźnieniem naszej grupy na planowaną wizytę w Planetarium. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Spacer po ogrodzie zoologicznym przeniósł dzieciaki w całkiem inny świat.
Bez tłumów, które zasłaniają widok i popychają od jednego stanowiska do drugiego, można bez pośpiechu obejrzeć największe atrakcje chorzowskiego zoo. Słonie, żyrafy, lwy, różne gatunki małp, egzotyczne ptactwo… ten dzień był barwny, kolorowy, egzotyczny mimo szaroburej aury na dworze. Śmiałkowie mogli zejść także do Kotliny Dinozaurów i stanąć oko w oko ze zwierzętami, które niegdyś panowały na Ziemi.
Uśmiechnięte twarze dzieci są najlepszym dowodem na to, że wycieczka była udana i na długo zapisze się w ich pamięci. W końcu nie co dzień spotyka się twarzą w twarz bohaterów „Księgi Dżungli”, „Króla Lwa” czy „Madagaskaru”.
źródło: MiPBP w Raciborzu, oprac. ż
Imbecyle. Nie mają czego ale czepiają się na siłę i są złośliwi. Nawet jak wiedza, że nic nie znajdą to przetrzymują żebyś się spóźnił. Zwlaszczaiborza.