W Mszanie Żydów ratowano i wciąż się tu na nich czeka
Co roku Mszanę odwiedzają turyści z Izraela. Przyjeżdżają tu modlić się przy grobie Ofiar Marszu Śmierci ze stycznia 1945 r. W mogile pochowano 33 osoby, w większości Żydów, które zginęły na mszańskim odcinku Marszu Śmierci, jak po wojnie nazwano ewakuację więźniów z obozu koncentracyjnego w Auschwitz na dworzec kolejowy do Wodzisławia. W nastęnym numerze "Nowin Wodzisławskich" przedstawimy zaś historię Marii Chorowskiej, która uratowała przed śmiercią francuskiego Żyda Victora Zeitovna z Marsylii.
Kiedy licząca około 25 tys. więźniów kolumna Marszu opuściła Mszanę, ks. Robert Pucher wraz z kilkoma mężczyznami pozbierał zwłoki zmarłych i pochował je w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym. W kwietniu ubiegłego roku przy mogile modliło się pół setki Żydów. A bywały wizyty grup liczących nawet setkę osób. Od kilku lat Mszana jest bowiem jednym ze stałych punktów „Szlaku Ofiar Holokaustu”. Przybyszom z Izraela, ale też m.in. z USA czy Europy Zachodniej zawsze towarzyszą włodarze Mszany, którzy opowiadają o tym, co działo się tu w styczniu 1945 r. W miejscowym kościele wisi zaś tablica pamiątkowa z podziękowaniami dla mieszkańców za pamięć i opiekę nad grobem, ufundowana przez stronę izraelską.
Lech Wiewióra, autor publikacji o Grobie Ofiar Marszu Śmierci ocenia, że na całej trasie z Auschwitz do Wodzisławia zginąć mogło co najmniej 450 osób. Według niego na ostatnim 25-kilometrowym odcinku zdołano uratować około 300 osób (zapewne głównie na postojach), wyprowadzając ich poza kordon straży a następnie otaczając niezbędną opieką. Również mieszkańcy Mszany wsławili się aktywną pomocą uczestnikom Marszu. Ocenia się, że ocalili około 20 więźniów. Szczególnie zasłużyły się rodziny Chorowskich, Pukowców, Sitków, Sosnów czy Tatarczyków. Dlatego w Mszanie ze smutkiem i niepokojem patrzą na ostatnie wydarzenia, wokół nowelizacji ustawy o IPN, a także pogorszenie stosunków polsko-izraelskich.
Anna Smyczyk, córka Marii Chorowskiej, która podczas Marszu Śmierci uratowała francuskiego Żyda.
- Przyznam, że z zainteresowaniem obserwuję to, co się obecnie dzieje wokół stosunków polsko-izraelskich i tej ustawy. I boli mnie cała ta sytuacja. Boli mnie kiedy niektórzy polscy politycy wypowiadają się, że to Polacy byli współodpowiedzialni za Holokaustu. Nie wiem, czy wynika to z braku wiedzy historycznej, czy może tak mówią dlatego, że są politykami. Oczywiście były różne sytuacje, również takie, że Polacy wydawali czy nawet mordowali Żydów, ale nie były to powszechne zachowania, a jednostkowe. I przykro mi się zrobiło kiedy usłyszałam to, co powiedział izraelski premier Natanjahu. Może tak powiedział przez sytuację polityczną? Natomiast z doświadczenia mojej rodziny wiem, że uratowanie jednego człowieka wymagało poświęcenia bardzo wielu ludzi. Mojej matce pomagało wielu członków rodziny, także Ukrainiec Iwan, doktor Mende. Wszyscy oni ryzykowali życiem.
Mirosław Szymanek, wójt Mszany
Samej ustawy nie chciałbym komentować, bo nie znam dokładnie jej zapisów. Wydaje mi się jednak, że nasi politycy za dużo zajmują się historią, a za mało patrzą w przyszłość. Historię powinno się zostawić naukowcom, a politycy powinni skupić się na tym by poprawiać relacje między naszymi narodami. Mam wrażenie, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak Polska jest odbierana przez mieszkańców Izraela. Oni są bardzo wyczuleni w temacie Holokaustu. Nie wiem czy wynika to z doświadczeń przekazywanych przez ocalałych z Holokaustu, czy może jest to efekt edukacji historycznej w Izraelu, ale zauważyłem, że oni przyjeżdżając do Polski często spodziewają się, że tutaj spotkają się z wrogim przyjęciem i wrogimi postawami Polaków. To przekonanie jest tak wielkie, że kiedy mówię podczas spotkań w ośrodku kultury o tym, że trzeba walczyć z faszyzmem, to oni najpierw się dziwią, a później dziękują za te słowa, choć przecież mówię o oczywistych rzeczach. I często nie kryją zaskoczenia tym, że wcale nie jesteśmy do nich wrogo nastawieni, dziwą się, oczywiście pozytywnie, że przychodzi się z nimi witać ksiądz katolicki, że są na ogół przyjmowani bardzo życzliwie. Dla nas to niby oczywiste, a dla nich zaskakujące. I to tak naprawdę pokazuje, jaki jest odbiór Polski w Izraelu. W kwietniu ma do nas przyjechać kolejna grupa turystów z Izraela. Mam nadzieję, że przez te zawirowania wizyta nie zostanie odwołana i że do niej dojdzie.
o ja to pir**le, endek, odejdź od telewizorni katoTVPisior kur*skiego
Wiele odłamów Ruchu Narodowego krytycznie oceniało rolę Żydów w Polsce, głównie ze względów ekonomicznych, ale też przez fakt, że nie poddawali sie asymilacji. Z kolei Żydom też w Polsce podobało się coraz mniej. Było ich sporo, a żyło się im coraz gorzej. Gorzej niż Żydom z zachodu Europy. Nie dlatego jednak, że byli prześladowani, ale dlatego, że II RP była biednym państwem w porównaniu np. z Francją, i nie mieli tu takich możliwości zarobkowania (a często wprost łupienia chłopów lichwą - to akurat fakt nezaprzeczalny) jak Żydzi zachodu. Jak mamy się dogadać z Izraelem, jak my nawet w Polsce nie potrafimy się dogadać wokół udziału Polaków w mordowaniu Żydów. Jedni przyznają, że mordy były, ale nie zgadzają się by nazwać to systemowym udziałem, bo nie miało to charakteru systemowego czy zinstytucjonalizowanego, bo nie było polskiego systemu ani instytucji - państwo jako takie nie istniało, zostało rozebrane przez Niemcy i ZSRR. Państwo podziemne, jako instytucja z kolei Żydom pomagało, na tyle na ile było to możliwe. Inni w Polsce mimo to są skłonni przyznawać, że Polacy brali udział systemowo w mordowaniu Żydów. Może to po prostu semantyka, ale bardzo ważna z punktu widzenia państwa i narodu.
@endek - skoro sam sie przedstawiasz jako endek to chyba nie trzeba Ci tlumaczyc jak bardzo endecja przed wojna "wypromowala" antysemityzm w Polsce. Żadna organizacja tyle sie nie przysluzyla w tej kwestii jak wlasnie endecja, byli niedaleko w rasistowskich pogladach od nazistow z ktorych zreszta w tej kwestii brali przyklad i stawiali ich jako wzor- wiec grunt w Polsce bardzo dobrze przygotowali do mordowania Zydow w czasie wojny. Wielu Polakow przekuło nazistowsko-endeckie nauczanie w czyn a atmosfera bezkarnosci a wrecz nagradzania za to, tylko to rozkrecila. I tylko skonczony hipokryta moze dzis twierdzic, ze Polacy nie brali udzialu w holokauście.
Niektórzy ratowali Żydów, a niektórzy nie tylko że ich szantażowali i wydawali gestapowcom ale także donosili na Polaków którzy ich ukrywali. Przecież rodzina Ulmów zginęła przez to, że ktoś na nich doniósł! II wojna światowa to koszmar z którego należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nigdy więcej wojny na polskiej ziemi, nigdy więcej faszyzmu i nazizmu. Każdy chrześcijanin ma obowiązek szacunku do innych ludzi, powinniśmy też pamiętać, że Jezus, apostołowie, prorocy czy Maria - wszyscy byli Żydami.
@~endek, przepraszam kolego, ale nie rozumiesz prostego porównania, analogi w cudzysłowie. Chodziło mi o to że jak kopiesz w szambie to sam się ubrudzisz, koniec, kropka. Z historią kiepsko u Ciebie, nie twierdzę że Polska w jakikolwiek rozpętała wojnę, ale czy zaprzeczysz zajęcie zaolzia w 1938 roku, nie szła razem z niemcami, ręka w rękę z nimi. Poczytaj o "Komitet Siedmiu (K7)"
@Ollo - Oczywiście, że się zdarzały. O liczby można się spierać, ale chyba nikt dokładnie nie jest w stanie określić ilu Żydów zginęło z rąk polskich. No chyba, że ty potrafisz. Ja z całą pewnością nie miałbym odwagi stwierdzić, że było proceder systemowy, jak określił to Natanjahu. A o to tu idzie. Nie o zaprzeczanie, że byli szmalcownicy i mordercy Żydów, ale że te wydarzenia miały charakter systemowy. Ty mówisz o propagandzie. Ja powiem wprost. Wielu nie używa głowy do myślenia. I jesteś ty tego najlepszym dowodem. Weźmy Twój przykład. Auto kupuję dobrowolnie. Nikt mnie do jego zakupu nie zmusza. Tymczasem porównujesz to do wybuchu wojny. No chyba, że przyjmujesz, ze wojnę rozpętała Polska. Nie brak w debacie publicznej takich twierdzeń, szczególnie za Bugiem. Jeśli tak uważasz, to komu tu propaganda zrobiła wodę z mózgu?
@~endek- 200, 120, 70, tysięcy. Takie rzeczy się działy, kto wywołał to piekło II wojny nie jest istotne w tej akurat sprawie, nie ma co zaprzeczać faktom. Ludzie w takich sytuacjach robią się nieobliczalni. Poczytaj o Bałkanach (lata 90 ubiegłego wieku) sąsiedzi mordowali się, mieszkając obok siebie wiele pokoleń, w imię czego? Nie ma czarnego i białego, Propaganda u większości ludzi robi wodę z mózgu, widać to teraz w naszym kraju. To tak jak byś obwiniał o wypadek producenta auta, za głupotę kierowcy.
@cylista. Napisałeś, że szacuje się, że około 200 tys. Żydów zginęło dzięki Polakom. Skąd te szacunki? Podpowiem - taką liczbą podawał Jan Tomasz Gross, niby "historyk" (bo naprawdę socjolog), po czym sam się z tej liczby wycofał. Są inne szacunki, mówiąc o 120 tys. czy 70 tys. Żydów. A ja zadam inne pytanie. Skoro Polacy byli takimi żydożercami, to ilu Żydów zginęło z rąk polskich w trakcie istnienia II RP, jako niepodległego państwa? Jak to się stało, że Polacy zaczęli ich mordować po wybuchu wojny? Kto tę wojnę wywołał? Pytania i odpowiedzi wydają się oczywiste, a wciąż wielu ludzi, czego ty jesteś najlepszym przykładem, ma problem z tzw. ciągiem przyczynowo-skutkowym...
@trump - te jak piszesz "sytuacje" w ktorych nasi rodacy sa odowiedzialni za smierc Zydow nie "zdazaly" ale sie dzialy bardzo czesto - szacuje sie, ze okolo 200tys Zydow zgnielo dzieki Polakom ( zabijali osobiscie albo donosili Niemcom za kase) a okolo 50tys. zostalo ocalonych wiec te proporcje same mowia za siebie .
to byli ludzie, którzy bardzo wycierpieli podczas II wojny swiatowej, ale tak samo polskiego narodu los nie oszczędzil i dziwne jest to, że dziś oskarza sie drugą z ofiar o zbrodnie i stawia się na równi z Niemcami, którzy dokonali tych zbrodni a czyni to stona żydowska. Oczywiście, ze zdarzały sie sytuacje wsród naszych rodaków, ze zydzi ponieśli śmierc za naszą sprawą ale tak samo działo się po stronie zydowskiej, gdzie zydzi przyczyniali się do śmierci innych zydów i polaków również. Ale czy to wszystko miałoby miejsce gdyby nie wojna wywołana przez niemców ??? NIGDY WIĘCĘJ WOJNY !!!