Bijące dzwony w Rybniku. Proboszcz uniewinniony przez sąd
Mieszkaniec Rybnika doprowadził do prawomocnego skazania proboszcza rybnickich werbistów, który dzwonami zwoływał wiernych na mszę. W obronie księdza stanął jednak Zbigniew Ziobro i skutecznie wybronił księdza z kłopotów.
Chodzi o parafię Królowej Apostołów, położoną niedaleko dworca PKP w Rybniku. Głośne dzwony i kuranty przeszkadzały pobliskiego osiedla przy ulicy Tęczowej. Zachowanie proboszcza polegało na uruchamianiu bicia dzwonów kościoła na pół godziny przed mszą świętą. Dzwony biły najwcześniej w niedzielę o godzinie 6.00 na mszę świętą o godzinie 6.30. Natomiast w tygodniu dzwony biły najwcześniej o godzinie 7.30. Czas bicia dzwonów został ustawiony na 1 minutę. 13 stycznia 2017 roku komendant Miejski Policji w Rybniku skierował do Sądu Rejonowego w Rybniku wniosek o ukaranie proboszcza. Komendant wskazał, że obwiniony ksiądz od 1 lipca 2016 roku do 8 stycznia 2017 roku poprzez uruchomienie dzwonów kościoła, których natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu w porze dziennej, zakłócił spokój Andrzejowi R. Komendant zarzucił proboszczowi popełnienie wykroczenia z art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń. Sąd Rejonowy w Rybniku wyrokiem nakazowym z 26 stycznia 2017 roku uznał obwinionego proboszcza za winnego popełnienia zarzucanego mu wykroczenia. Sąd wymierzył mu karę grzywny w wysokości 200 złotych. Od orzeczenia tego żadna ze stron postępowania nie wniosła sprzeciwu. W konsekwencji wyrok nakazowy uprawomocnił się 16 lutego 2017 roku.
Kasacja Ziobry
Sprawą zainteresował się Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który uznał, że wyrok ten nie powinien się ostać i złożył kasację do Sądu Najwyższego. W uzasadnieniu kasacji Prokurator Generalny podkreślił, że zebrany w sprawie materiał dowodowy, w tym wyjaśnienia obwinionego proboszcza, który nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wykroczenia, nie dawały sądowi podstaw do uznania, że zachowanie księdza wyczerpało ustawowe znamiona wykroczenia. Sąd Rejonowy w Rybniku uznał, że uruchamianie przez proboszcza dzwonów kościoła w porze dziennej, których natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu, jest równoznaczne z wybrykiem. W ocenie Prokuratora Generalnego z takim stanowiskiem Sądu nie sposób się było zgodzić. W rozumieniu potocznym przez wybryk rozumie się w zasadzie każde zachowanie, które odbiega od przyjętego zwyczaju w danym miejscu, czasie i okolicznościach. – Nie może być uznany za wybryk czyn, który nie tylko nie koliduje z obowiązującymi normami zachowania się, ale wręcz wzbudza w odbiorze powszechnym oceny akceptacji, zgody lub uznania. Nie ulega wątpliwości, że uruchamianie dzwonów kościelnych, nawet jeżeli ich natężenie dźwięku przekracza dopuszczalne normy hałasu w porze dziennej, którego celem jest informowanie wiernych o zbliżającej się mszy świętej, ma uzasadnienie i nie odbiega od przyjętego zwyczajowo w danym miejscu, czasie i okolicznościach. Jest to także zachowanie, które nie pozostaje w ostrej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Ponadto, po uzyskaniu przez proboszcza parafii informacji o przekroczeniu normy hałasu trzech dzwonów, zaprogramowany do bicia został tylko jeden z nich – pisał do Sądu Najwyższego Zbigniew Ziobro.
Gratulacje! Teraz zająć się durnymi przepisami. Dzwony od zawsze biły i bić będą.
dlaczego nikt nie zgłosił że świadkowie jehowy chodzą po domach i naruszają mir domowy art. 193 k.k.
za tzw komuny kościoły były "nietykalne" teraz jeden z drugim poskarży się i jest problem dobra zmiana