Internauta o skandalicznej sytuacji w Wodzisławiu. Znieczulica wobec tego potrąconego psa poraża
W czwartek w Wodzisławiu Śląskim ktoś potrącił psa. Pies mocno krwawił i pilnie potrzebował pomocy. Okazało się, że dookoła znieczulica... - Czekałem półtorej godziny na przyjazd pomocy - nagłośnił sprawę internauta Paweł Matusik, który sam pomógł zwierzęciu.
Na jednym z portali społecznościowych pojawił się w czwartek (15 lutego) dający wiele do myślenia wpis użytkownika Pawła Matusika, który podpisuje się jako "Biały Furiat". Wpis dotyczył potrącenia psa na ul. Wyzwolenia w Wodzisławiu Śląskim:
- Jestem zdruzgotany! Ściągnąłem dzisiaj z ulicy w Wodzisławiu Śląskim potrąconego psiaka, którego 10 aut przede mną skrzętnie ominęło. Pies mocno krwawił i przypuszczalnie miał złamany kręgosłup, bo nie ruszał tylnymi nogami. Zadzwoniłem na policję, usłyszałem że to nie jest ich sprawa. 5 telefonów na 112, odpowiedź że sprawa zgłoszona. Pies umiera a ja dostałem opie... za "blokowanie linii". Przykryłem go swoją kurtką, nikt z przechodniów nie chciał zorganizować koca. Weterynarz który ma podpisaną umowę z gminą na urlopie. Czekałem półtorej godziny na przyjazd pomocy. Ręce opadają. Mam tylko nadzieje, że pies przeżyje. Śmiało mogę powiedzieć, że kocham zwierzęta bardziej niż ludzi - napisał Paweł Matusik.
Piesek na szczęście przeżył. Wabi się Stark. Trafił do właściciela, który we wrześniu ubiegłego roku zaopiekował się nim, bo wcześniej pies przebywał w przytulisku. - Od początku nie miał łatwego życia, bo jest ze schroniska. Czeka go poważna operacja, leczenie już kosztowało kilkaset złotych. Jeśli ktoś miałby ochotę pomóc trochę finansowo, to można wpłacić choćby 1 zł, które trafi na leczenie Starka. Będę na bieżąco informował jak się czuje psiak - apeluje Paweł Matusik i podaje dane, na które można przekazywać pieniądze na leczenie pieska.
Paweł Matusik (Biały Furiat)
- Turystyczna 73/2
- 44-335 Jastrzębie-Zdrój
- Numer konta: 09 1050 1605 1000 0091 4641 0866
- Tytuł: Pomoc dla Starka na operację po wypadku.
- - Zgłoszę kwotę do urzędu skarbowego i zapłacę podatek - zapewnia Paweł.
Postawa Pana Pawła zdecydowanie godna naśladowania. Brawo Panie Pawle.
Reszta to kanalie. Ale u nas to normalna sprawa. Zawsze tłumaczenie jest to samo, że pies to się wyliże, po co wbiegał na ulicę, nic mu nie będzie odpocznie i poleci. CO za debilizm. Nie raz sam leciałem do zwierzaka aby mu pomóc a reszta kretynów miała to gdzieś.
@zwykłyobywatel zgoda , słuszna uwaga.
Bravo Panie Pawle widać, że ma Pan serce i chylę czoło bardzo nisko.
Co zaś się tyczy wypowiedzi Tofii to wystarczyło odrobinę logicznego myślenia i zaangażowania ze strony policjanta lub dyspozytora i byłoby po sprawie.
Sami mogli powiadomić Straż Miasta i podać kontakt telefoniczny zgłaszającego.
Bezczelny komentarz policjanta, że to nie jest ich sprawa opiewa o skandal.Potrącenie zwierzęcia – Twoje obowiązki
Z przepisów polskich jasno wynika, że w przypadku potrącenia zwierzęcia mamy obowiązek zapewnić mu pomoc. Jeśli nie mamy możliwości zrobić tego we własnym zakresie, np. zawożąc zwierzę do pobliskiej lecznicy należy wezwać odpowiednie służby. Należą do nich:
policja,
straż pożarna,
straż miejska,
lekarz weterynarii,
Służba Leśna,
Służba Parków Narodowych.
PAN PAWEŁ NIE POTRĄCIŁ PSA ALE UDZIELIŁ MU POMOCY A PRZECIEŻ MÓGŁ PRZEJECHAĆ OBOJĘTNIE
Moim zdaniem policjant nie zrobił nic w tej sprawie bo tak chyba najlepiej i najprościej.
Lepiej ścigać gościa jak pije piwko za sklepem
Jedna uwaga Panie Matusiak. Jestem w sprawie pieska i jego sytuacji jak najbardziej z Panem ale faktycznie dzwonić w sprawie zwierzęta na 112 to przesada . 986 to numer interwencyjny dla Straży Miejskiej w całej Polsce i to tu powinien Pan oczekiwać pomocy.
Dziękuję Panie Pawle za pomoc temu biedakowi! Jestem zbudowana Pana postawą! Kilka lat temu moja siostra też uratowała jedno psie życie - zamiast pojechać na egzamin na studiach - przywiozła pieska mocno poturbowanego w wypadku. Piesek przeżył - tak jak Stark! I miejmy nadzieję, że tak jak nasze uratowane szczęście Stark wyjdzie z tego cały i zdrowy! Pozdrawiam serdecznie;)
Biedny pies oby go nie uspili.Sa wózki na tylną aparalizowaną cześć ciała i takiw psy żyją później.