Do mechanika przyjechał na kołach, a wyjechał na lawecie
Samochód, jak każde mechaniczne urządzenie może się zepsuć i to przytrafiło się Eugeniuszowi Juraszczykowi z Chałupek (na zdj.). Pewnie nic w tym dziwnego, gdyby nie perypetie, jakie z tą naprawą przeżywali zarówno właściciel mercedesa, jak i szef radlińskiego warsztatu samochodowego.
– Kiedy ponownie wrócił do nas od razu wyczuliśmy benzynę. Dlaczego w tamtym warsztacie, gdzie pracują specjaliści – elektrycy, nikt tego nie zauważył? – komentuje Leszek Ostrzołek.
W jego opinii, jeśli do diesla wcześniej dotankowano by benzynę, to nie byłoby możliwości dojechania takim samochodem z Chałupek do warsztatu w Radlinie. Mógłby on przejechać 1 – 2 km i nic dalej. Przy czym taki układ udaje się uratować bez potrzeby naprawy wtryskiwaczy. – Mechanicy wyczuliby benzynę w warsztacie lub stwierdziliby jej obecność po uszkodzeniach końcówek wtryskiwaczy – przekonany jest szef warsztatu.
– Potraktowano nas jak kozła ofiarnego, oskarżano, że to u nas dolana została benzyna – oburza się. I przyznaje, że zaproponował, aby właściciel mercedesa zapłacił za zniszczony wtryskiwacz, usunięcie pompy i wyczyszczenie całego układu, natomiast regeneracja trzech wtrysków wykonana zostałaby poniżej kosztów. Zapewnia też, że nie zamierzał wymieniać ani baku, ani instalacji. Leszek Ostrzołek oburzony jest tym, jak go potraktowano: – Ja rozumiem, że chcieli wywalczyć bezpłatną naprawę, ale bardzo wulgarny sposób w jaki zachowali się wobec mnie i pracowników był nie do przyjęcia – tłumaczy, dlaczego wezwał ochronę.
(ewa)
Dlatego trzeba wiedzieć komu się samochód oddaje. zła opinia się szybko rozciąga. W tym zawodzie trzeba mieć smykałkę i analityczne myślenie. Ja już od 10 lat do tego samego warsztatu odstawiam i przynajmniej wiem czego się spodziewać. Nie leci na byle jakich częściach tylko delphi montuje, samochód później jest testowany dokładnie. Nie zdarzyło mi się żeby np klocki piszczały po wyjechaniu z warsztatu.
Tak czy inaczej fakt jest taki że w baku była benzyna a nie ropa. Koniec kropka. Co to za mechanik co nie sprawdził tego, mając info że po za tankowaniu auto nie pracuje prawidłowo. To nie jest mechanik, po ifno że problemy zaczeły się po zatankowaniu mógł spuścić całe paliwo, a przy wymianie filtra paliwa też mógł sie kapnąć, następne warsztaty zamiast to sprawdzić widziały ino kasę za wymianę wtrysków, oczy im zaszły gotóweczką za wymianę czegoś co można wymienić aczkolwiek nie koniecznie wymaga wymiany. Ja mam dobrego mechanika, ale z tego co rozmawiałem z ludźmi, to dobrze tez jest sie znać na autach, panuje opinia że większośc mechaników to złodzieje. Są mechanicy którzy naprawią ci auto ale nie zawsze, różnie to jest. Jak mechanik ma w tygodniu do wymiany kilka razy olej albo rozrząd to zarobi na siebie i ma w życi klienta. ważne że zarobi.
Dziwne że mechanicy, którzy wymieniali wtryski za pierwszym razem nie zorientowali się że jest benzyna. Obwiniają elektryka, który rak nie wsadza do wtrysków i paliwa tylko do podłączenia. Mechanicy z Radlina najwidoczniej mają za mała wiedze, a ich szef broni ich i sam się pogrąża.
Mieć auto za kilkanaście tyś i nie wiedziec co sie tankuje? Czysta głupota,a za głupote sie płaci :)
co bytu nie pisać prawda jest taka że mechanik to po prostu partacz albo wyrachowany naciągacz ja ostatnio też nalałem przez swoją nie uwagę prawie cały zbiornik benzyny do vw caddy 2.0 tdi na stacji cirkle K w Wodxislawiu na Jedłowniku dojechałem do Wodzisławia na Światła przy urzędzie i wtedy zabłysło co ja kuż-a wlałem biore paragon który leżał na siedzeniu obok i już wiem laweta i do mechanika ale do mechanika nie do partacza wyczyścił zlał to paliwo nowe filtry 300 zł o dalej jazda żadnych problemów auto chodzi jak chodziło a partacze niech sie uczą na własny koszt a nie na koszt klienta należy zadać pytanie na forum o ten warsztat to się państwo dowiedzą o jego profesjonalizmie
Jak można nie pamiętać kto lał paliwo. Ewidentnie właściciel auta kłamie a afery narobił jego syn który chciał zabłysnąć kto zna ten wie o co chodzi . Nazwisko też pewnie specjalnie źle podane
Właściciel na pewno przez pomyłkę zatankował benzynę , ale mechanik powinien się od razu zorientować o co biega ale widać ze to mechanik od siódmej boleści i naraził gościa na duże straty , choć sam nie jest bez winy !
w chalupkach na stacji benzynowej orlen jest monitoring proste wrzucic na pendrive i na policje
Zacznijmy od początku - na stacji benzynowej są kamery - można ustalić kto tankował. Jest możliwość odszukania paragonu - stwierdzimy, co zatankowano. Po nitce do kłębka.
Stare to jest dobre ale wino
Mechanik to partacz bo właściciel prawdopodobnie zatankował przez pomyłkę benzyny do diesla i mógł dojechać do warsztatu bo w baku była jeszcze pewna ilość ropy która się wymieszała z benzyną i przez to przerywał. To powinien stwierdzić przy wymianie filtra gdy się go czyści i naprawie wtrysków. Zwalanie winy na elektryka to bezczelne tłumaczenia bo jak mógł dolać paliwa do pełnego baku a sprawdzić musiał i on i właściciel wykonaną swoją pracę. W tym przypadku to zwykłe bezczelne pomawianie kogoś za swoje brakorubstwo i nieudolność.
Trza było lać disla.
ble ble ble gówno prawda nic się nie dzieje po prostu zgaśnie silnik i na tym sie sprawa kończy wymiana paliwa filtra i jazda dalej tylko mechanicy pożal się boże uczą się na nasz koszt
zatankowoł bynzyny do dizla a tyn pod po 10 km proste a mechanik pi da
Mam podobny problem oddałem auto sprawne mechanik mówi że przeskoczył mi rozrząd (nie wiem jakim cudem skoro autem dojechałem do niego) niestety na własny koszt musiałem sprowadzić auto do siebie na podwórko jak na razie zaczynamy rozbiórkę silnika ze znajomym by dociec co zostało w nim uszkodzone i czy w ogóle jest szansa na jakiekolwiek zadość uczynienie czy faktycznie do usterki doszło w sposób losowy (w co wątpię) auto straciło nagle kompresję na wszystkich cylindrach !!! (co jest wręcz niesamowite)
Nie rozumiem problemu dziś jest wszystko do sprawdzenia wystarczy pojechać na stację benzynową i sprawdzić jakie paliwo było zatankowane wykonać kopię paragonu a jeżeli okaże się że była to benzyna prosto do adwokata, ponieważ nie sprawdzono odpowiednio co było przyczyną awarii. Dodam jeszcze coś od siebie jeżeli chodzi o mechaników kiedyś szukano przyczynę i naprawiano ją dziś mechanik potrafi wymienić pół samochodu a auto dalej nie pojedzie i tu się powinno wiele zmienić to powinno być uregulowane jakimś przepisem jeżeli wymienione elementy nie usuną usterki obowiązkiem mechanika powinno być wymontowanie ich i włożenie starych sprawnych części z powrotem, i jeszcze jedna rzecz mechanik który chce montować tylko nowe części ja bym u niego nawet hulajnogi nie zostawił.