Szyb Chrobry II zostanie wyburzony. Koszt będzie ogromny
– Wspólnie powinniśmy dążyć do tego, żeby po Annie nie została pusta wyspa. Moim zdaniem, terenami pokopalnianymi powinni zająć się inwestorzy, którzy stworzyliby nowe miejsce pracy i pobudziliby gospodarkę miasta – mówi o terenach, które pozostały po pszowskiej kopalni Stanisław Konsek z Polskiej Grupy Górniczej.
Przejmą część kopalni
Miasto ma możliwość nieodpłatnie przejąć od SRK tereny oraz budynki po Annie. Magistrat jest przede wszystkim zainteresowany pozyskaniem działki, na której znajduje się wieża szybowa Jan (wraz z budynkiem maszyny wyciągowej), pasa drogi od ul. Kasprowicza do Kalwarii Pszowskiej, fragmentu pasa drogowego ul. Kusocińskiego, część działki, na której znajduje się strzelnica oraz działki przy ul. Bohaterów Westerplatte (na której znajduje się szyb Ryszard). Jak podkreśla Dawid Topol, wiceburmistrz Pszowa kwestia pozyskiwania terenów i obiektów od spółki jest bardzo dynamiczna. A ostateczna decyzja, które tereny i budynki miasto przejmie zapadnie prawdopodobne na najbliższej sesji rady miasta. - To, czym miasto nie jest zainteresowane, będziemy zmuszeni sprzedać albo wyburzyć. Wspólnie powinniśmy jednak dążyć do tego, żeby po Annie nie została pusta wyspa - mówił podczas obrad Stanisław Konsek. Dodał, że jego zdaniem, terenami pokopalnianymi powinni zająć się inwestorzy, którzy stworzyliby nowe miejsce pracy i pobudziliby gospodarkę miasta.
Fundacja liczyła na ocalenie szybu
Benedict Kotzur z Fundacji Śląsk Wczoraj i Dziś przekonywał zebranych na styczniowych obradach, że wieżę szybową Chrobry II powinno się ocalić. - Jest to bardzo ciekawy obiekt z niebanalną konstrukcją. W murach wieży można wiele zdziałać - mówił Kotzur. Przedstawiciel SRK wyjaśnił, że likwidacji obiektu nie da się już zatrzymać. Jest to spowodowane podpisaniem przez spółkę kontraktu z firmą, która zajmuje się likwidacją wieży. A w przypadku zerwania umowy konsekwencje finansowe dla SRK mogłyby być olbrzymie.
Przypomnijmy, że Fundacja kilka miesięcy temu złożyła ofertę miastu na ponowne wykorzystanie przejętych obiektów po kopalni Anna. - Mamy pomysł jak ten teren zrewitalizować i utworzyć w tym miejscu nowe centrum miasta - mówił Kotzur. W odnowionych obiektach Fundacja chciałaby organizować działalność społeczną, kulturalną i edukacyjną. A takie działanie miałyby zwiększyć nie tylko atrakcyjność architektoniczną wyremontowanych obiektów, ale także poprawić jakość życia mieszkańców miasta. Władze Pszowa są jednak sceptycznie nastawianie do pomysłów Fundacji. Wiąże się to przede wszystkim z obawą, że takie działania pochłonęłyby duże środki finansowe, których miasto nie posiada. Miasto nie zamierza jednak zrywać kontaktu z Fundacją.
(juk)
Ludzie
Były wiceburmistrz Pszowa
Pan Kotzur próbuje na wszelkie sposoby robić "biznesy" kosztem innych. Zaglądając do KRS - Fundacja to już 26 spółka zarejestrowana na niego, zaczynając od firm Energotech i SKT we Wrocławiu przez wszystkie pozostałe z siedzibą w Lublińcu przy ul. Sądowej.
Czegoż to już nie było - SKT Serwis, Domene, Oczko itd. itd. Wszystkie firmy jednak jakoś ubogie w pracowników, prócz prezesa i członka zarządu maksymalnie 1-2 osoby "biurowe"