Zamknęli strychy, zostawili zagrzybione piwniczki. Mieszkańcy są oburzeni
– Nasze piwnice wołają o pomstę do nieba! Panuje tam stęchlizna i ogromna wilgoć – mówią mieszkańcy osiedla Mikołajczyka w Radlinie.
Mieszkańcy: piwnice są wilgotne
Od tego czasu lokatorzy bloku nr 5 rzeczy, które kiedyś trzymali na strychach, muszą przechowywać albo w mieszkaniach, albo w piwnicach. Tymczasem piwnice wołają o pomstę do nieba. - Jest tam stęchlizna i ogromna wilgoć. Jak mamy tam trzymać cokolwiek? - pytają bezradnie. Żona Tomasza Chyczewskiego, pani Anna choruje na stwardnienie rozsiane. W związku z tym posiada dużo specjalistycznego sprzętu do rehabilitacji. - Łóżko, materac, piłki, rowerek. Nie zaniesiemy tego do piwnicy, bo wszystko się zniszczy - mówią zgodnie Chyczewscy. Pan Tomasz dodaje, że zakład komunalny poradził mu wyremontowanie piwnicy. Tak zrobił, ale wilgoć i stęchlizna nie zniknęły.
– Jeżeli komunalka boi się, że lokatorzy ze strychów znowu zrobią graciarnie, to wystarczyłoby co jakiś czas zrobić kontrole tych pomieszczeń - mówią zgodnie mieszkańcy.