Finisz utrapień mieszkańców
Dobiegła końca (prawie) przebudowa ul. Cmentarnej w Gołkowicach i Polnej w Godowie.
Co prawda trwają jeszcze prace wykończeniowe i porządkowe, ale na ogół drogą można już bez większych przeszkód przejechać. Przypomnijmy, mieszkańcy tych ulic skarżyli się na naszych łamach w grudniu ubiegłego roku na kiepskie tempo i sposób wykonywania prac. Przez długi czas byli pozbawieni dojazdu do domów, a i normalne, bezpieczne dojście był niemożliwe, ze względu na prowadzone w rozmokłym terenie prace ziemne. Już wtedy padły pytania, czy zadania zostanie przez wykonawcę zakończone w zakładanym terminie. Firma przyznała wtedy, że poślizg w realizacji prac jest. Wykonawca zapewniał jednak, że nie z jego winy, a z powodów biurokratycznych, związanych z koniecznością uzyskania pozwoleń, a także zmienną aurą. Po naszej interwencji mieszkańcy przyznali jednak, że prace nabrały zdecydowanie większego tempa, a na budowie pojawiło się więcej robotników.
Ostatecznie terminu nie udało się jednak i tak dotrzymać. Ten upłynął 13 lutego. W tym dniu na placu budowy trwało asfaltowanie. Co ciekawe prac nie zatrzymała nawet zmienna aura – mroźne ranki, padający śnieg i codzienne odwilże. - Do temperatury 5 stopni poniżej zera można układać asfalt. Wcześniej został usunięty śnieg. Nie mamy obaw, że coś będzie nie tak. Gwarancja na drogę wynosi 5 lat – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.
Jak dodaje, gmina czeka na informację, kiedy droga będzie gotowa do odbioru. I nalicza kary umowne za każdy dzień opóźnienia. - Nie zgodzimy się na wydłużenie terminu, bo w naszej opinie nie ma do tego podstaw – mówi Adamczyk. W zeszłym tygodniu na drodze trwały już na szczęście praktycznie już tylko prace porządkowe i około dwukilometrowy odcinek był już gotowy, łącznie z wyłożonymi brukową kostką skrzyżowaniami, które będą teraz skrzyżowaniami dróg równorzędnych. A droga została zgłoszona przez wykonawcę do odbioru.
(art)
To co mówi Wójt Adamczyk nie jest pewnikiem. Opublikowana przez GDDKiA ( Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad ) specyfikacja budowy dróg jednoznacznie określa, że asfalt kładzie się w temperaturze od +5 stopni Celsjusza w zwyż, a w uzasadnionych przypadkach, na wniosek inwestora ( czyli w tym przypadku Gminy ) można dopuścić asfaltowanie w tak niskich temperaturach ( obowiązują np. podgrzewanie asfaltu do odpowiedniej temperatury ze 120 stopni celsjusza do 160 stopni), lecz w tym momencie odpowiedzialność ponosi zarządca drogi, czyli Wójt. Jak do tego mają się warunki gwarancji? Myślę, że Wójt nam to wyjaśni za pomocą Pana Redaktora Naczelnego Nowin. Tego dnia, co jest istotne, temperatura powietrza w godzinach asfaltowania wynosiła około -3 stopnie C, a już około godz, 17.00 wynosiła -6, -7 stopni Celsjusza. Pan Wójt zapomniał dodać, że w tym dniu była wykonywana nawierzchnia , która jest najistotniejszą, tworzącą podkład, który jest później wiązany z nawierzchnią ścieralną. Asfalt przy tych temperaturach wystygnie w mgnieniu oka tworząc bezwartościową mieszankę. W tym przypadku gwarancja "weźmie w łeb".