Miejski dylemat w sprawie ogrzewalni dla bezdomnych
Ważyły się losy miejskiej ogrzewalni dla bezdomnych w Rydułtowach. Miasto chciało ją zlikwidować. Powód? Korzystają z niej głównie bezdomni z sąsiednich miejscowości. Wszystko wskazuje jednak na to, że ogrzewalnia zostanie.
Problem z pijanymi
Plany miasta uległy jednak zmianie. Jeszcze raz przeanalizowano sytuację. Stanęło na tym, że ogrzewalnia ma jednak nadal funkcjonować. Przynajmniej w kolejnym sezonie zimowym. Burmistrz Kornelia Newy przyznaje, że decyzję podjęła po rozmowie z komendantem straży miejskiej. Ten przypomniał, dlaczego ogrzewalnia w ogóle powstała. Otóż noclegownie nie chcą przyjmować osób, które są pod wpływem alkoholu. - Zanim powstała ogrzewalnia, to strażnicy miejscy, którzy patrolowali miasto i widzieli pijanego oraz leżącego na ziemi bezdomnego, musieli go zawozić na komendę. A to nie jest odpowiednie miejsce. Strażnicy mają inne zadania, niż pilnowanie takiej osoby - podkreśla pani burmistrz.
Problem pijanych bezdomnych jest poruszany w gremiach samorządowych nie od dziś. Izby wytrzeźwień nie chcą podpisywać z gminami umów, szpitale też nie chcą przyjmować bezdomnych pod wpływem, tak samo, jak noclegownie. - W związku z tym doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie w tym roku uruchomimy jeszcze ogrzewalnię. Tym bardziej że na razie nie wejdą w życie nowe, bardziej restrykcyjne przepisy i ogrzewalnia może działać tak jak do tej pory - puentuje pani burmistrz.
(mak)