Uczyli nauczycieli jak radzić sobie z radykalizmami
W Powiatowym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Wodzisławiu Śląskim odbyła się konferencja dla nauczycieli „Wychowanie młodego człowieka w kontekście zagrożeń skrajnymi ideologiami”. Organizatorzy nie ukrywali, że ma być ona głosem sprzeciwu wobec poglądów rasistowskich, neonazistowskich i ksenofobicznych.
Radykalizacja młodzieży
Ciekawe wystąpienie miał też Jacek Purski, prezes Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego w Warszawie, który przedstawił temat: „Radykalizacja młodzieży: neonazizm, rasizm, neofaszyzm i nacjonalizm”. Porównał sytuację z Wodzisławiu do tej sprzed kilku lat w Białymstoku, gdzie grupa neonazistów też dopuściła się skandalicznego zachowania. Tamtejsza społeczność czuła presję. Było przeświadczenie, że „cała Polska na nich patrzy, że u nich jest najwięcej neonazistów”. - Mówiłem im wtedy: „Słuchajcie, to jest problem, który dotyczy całej Polski. Białystok nie jest gorszy czy lepszy od Warszawy, Poznania, Wrocławia czy Trójmiasta. Ale to wy jesteście w najlepszej sytuacji z możliwych, bo ktoś ten problem u was zauważył i jesteście na początku drogi, by go rozwiązać”. Wodzisław też ma taką szansę - mówił Purski.
Trudne pytania, „łatwe” odpowiedzi
Ekspert przedstawił historię grup radykalnych w Polsce. A są to: grupy neonazistowskie (narodowy socjalizm), grupy faszyzujące (narodowy radykalizm) oraz grupy skrajnie prawicowe (nacjonalizm), bo charakter tych ostatnich na przestrzeni ostatnich lat się zmienił. - Obserwujemy to zjawisko od lat i widzimy, że niektóre organizacje, które w przeszłości miały charakter nacjonalistyczny, na skutek na przykład napływu do organizacji pseudokibiców, zmieniły swój profil na neofaszystowski - stwierdził. Ocenił też, że uczestnicy „urodzin Hitlera” to połączenie narodowego socjalizmu i narodowego radykalizmu.
To ma sens
Gość podkreślał, że to nie kwestia legalności danej grupy powinna być wyznacznikiem. Bo nawet jeśli istnieją organizacje, które mają w nazwie np. narodowy, to wcale nie świadczy, że ich tożsamość ideologiczna nie ma innego charakteru. - Nie kwestia legalności organizacji powinna być istotna. Wiele osób mówi „skoro są zarejestrowani, to mogą działać”. A my mówimy: „zostali zarejestrowani, ale być może popełniają przestępstwa, więc trzeba się zastanowić, czy są legalni”. To ma większy sens. Weźmy przykład demonstracji. Wychodzi grupa osób i śpiewa „Nasza święta rzecz, Żydzi z Polski precz”. Przecież tego typu hasła nie są zgodne z polską literą prawa. Więc co powinno się zrobić z taką demonstracją? Pozwolić przejść? Czy powiedzieć, że nastąpiło złamanie prawa i demonstracja została rozwiązana? - pytał.
(mak)
Ludzie
Były Starosta Wodzisławski