By pamięć o śląskiej godce nie zginęła
– Śląska gwara jest kwiecista, plastyczna, barwna. Należy o nią dbać i kultywować ją – mówi Jerzy Buczyński, emerytowany górnik, który zamienił kilof na pióro i rozpoczął szychty literackie.
Jeszcze kilkanaście lat temu termin „literatura śląska” praktycznie nie istniał. Po śląsku co prawda się „godało”, ale mało kto odważył się po śląsku pisać. Nie było książek, blogów ani gadżetów ze śląskimi frazami. W ciągu kilkunastu lat wiele się zmieniło.
O śląsku i po śląsku
Jerzy Buczyński pochodzi z Rydułtów, obecnie mieszka w Radlinie. Przez prawie 30 lat pracował pod ziemią jako górnik. Jak sam mówi, po przejściu na emeryturę zamienił kilof na pióro i rozpoczął szychty literackie. W swojej twórczości przybliża bogaty i barwny folklor śląski. A w humorystycznych ciepłych gawędach ukazuje życie i obyczaje mieszkańców śląska. W ciągu 15 lat napisał prawie 15 książek. W ostatnich kilku miesiącach do księgarń trafiły jego dwie nowe pozycje „Czaszka Wilkołaka” oraz „Z czarnej ziemi”.
Fantastyka i historia
Pierwsza książka jest czarną komedią. Jej akcja rozpoczyna się raciborskim lesie, gdzie wilkołak-kobieta zostaje rozszarpana przez watahę wilków. Po wielu latach dwaj emerytowani górnicy znajdują tajemniczą czaszkę. Mężczyźni nawet nie podejrzewają, że ta chwila drastycznie zmieni ich życie. - Chciałem te stworzenia pokazać z zupełnie innej strony, niż ukazuje to współczesna filmografia czy literatura. Bo przecież te z pozoru bestie w ludzkiej czy zwierzęcej postaci pozostają istotami ludzkimi - mówi Jerzy Buczyński. Książka „Z czarnej ziemi” jest kontynuacją „Pokolenia w czerni”. Jej bohaterowie zmagają się z różnymi przeciwnościami losu i szykanami, które autor powieści przytacza w ślad za autentycznymi wydarzeniami. Na tym tle Ślązacy wiodą barwne życie w scenerii familoków i górniczych szybów, pełne (nie)zwykłych trosk, poczucia wspólnoty i miłosnych uniesień. - Książka ma pozytywne przesłanie. Są w niej opowiedziane barwne opowieści o ludziach, którzy przeżyli ciężki wojenny czas, ale którzy od pokoleń są ze sobą zżyci oraz łączy ich śląska tożsamość - dodaje Buczyński.