Żegnamy panią Krysię
24 lutego pożegnaliśmy naszą wieloletnią pracownicę i dobrą duszę redakcji – Krystynę Rachwał.
Odeszła tak jak żyła – cicho, skromnie, bez jakichkolwiek pretensji, że życie zgotowało jej taki los. A przecież nikt bardziej niż ona nie miałby powodów do narzekań. Pani Krysia, choć sama nigdy nie założyła własnej rodziny, zawsze żyła dla innych. Opiekowała się umierającym ojcem, chorą na raka siostrą Heleną, a potem jej dziećmi. Kiedy choroba dotknęła młodszą siostrę Annę, też mogła liczyć na pomoc Krysi, która była zawsze tam, gdzie jej potrzebowali.
Gdy sama poważnie zachorowała, jedyną rzeczą, z którą nie mogła się pogodzić była bezczynność, coś czego nigdy w życiu nie doświadczyła. Wszystko inne przyjmowała ze spokojem i ogromną cierpliwością. Była chyba jedyną osobą, która nigdy nie krytykowała polskiej służby zdrowia, a wielogodzinne kolejki tłumaczyła zawsze nadmiarem pracy lekarzy. Dla każdej pielęgniarki miała dobre słowo i uśmiech. Wierzyła w ludzi i ich kochała, dlatego gdy sama potrzebowała pomocy innych, zgromadziło się wokół niej mnóstwo przyjaciół, którzy na czas jej choroby stanowili jedną wielką rodzinę. Wszystkim im z całego serca za ich serce dziękuję. A pani Krysi dziękuję za to, że mogliśmy się od niej nauczyć pokory, cierpliwości i szacunku do ludzi. I dzięki niej wielu z nas odzyskało wiarę w drugiego człowieka.
Katarzyna Gruchot