Wyniosłość i pycha. Z cyklu: Grzechy główne
„Będziecie jako Bóg” – pokusa–pułapka zastawiona na pierwszych ludzi w raju. Pycha była przyczyną upadku Lucyfera i zbuntowanych aniołów, ponieważ chcieli być jak Bóg.
Pycha jest pierwszym spośród tzw. grzechów głównych, których aż siedem wylicza katechizm. Bazują na naturalnych skłonnościach człowieka, które, niekontrolowane, mogą stać się przyczyną wielkiego zła. Pycha ma swoje źródło w dążeniu człowieka do tego, aby „być kimś”, aby coś znaczyć. Jeżeli to pragnienie zatrzymuje się na progu „ambicji”, to jeszcze wszystko w porządku. Nawet „duma” jest jeszcze do zaakceptowania, ale już wyższy jej stopień – „wyniosłość” łączy się często z pogardą, poniżaniem albo tak znanym mobbingiem.
Pycha straszliwa w skutkach
Wyniosłość wychowała największych zbrodniarzy ludzkości. Adolf Hitler z początku być może kierował się patriotyzmem, chciał upokorzonym po I wojnie światowej Niemcom przywrócić należną godność, ale potem uwierzył w swój geniusz. Otoczony pochlebcami, karierowiczami, klakierami, wywindował siebie i swych zwolenników na szczyty władzy. Nie znosił krytyki, wyłączona została opozycja, uwierzył w to, co wpierw rozgłaszała jego propaganda, że jest „opatrznościowym człowiekiem”.
Najgorsze było to, że przekonał swoich zwolenników, że są „Übermenschen” (nadludźmi”, że „Deutschland über alles“. Ba, znaleźli się wnet usłużni naukowcy, którzy potwierdzili to naukowo, że rasa nordycka jest doskonalsza od innych i, że w myśl teorii Darwina o naturalnej selekcji i walce o byt, inne rasy i narodowości muszą wyginąć, by stworzyć „Lebensraum” – „przestrzeń życiową” dla panów stworzenia. Jak tu nie podejrzewać, patrząc z perspektywy historycznej na jego sukcesy, że za jego plecami stała jakaś tajemnicza siła zła, która nim inteligentnie kierowała? Uzasadniona jest myśl, że sam szatan podszeptywał mu kolejne zbrodnicze zarządzenia. Miliony ludzi uwierzyło mu i zachłysnęło się poczuciem swej wyjątkowości, ale jeszcze więcej milionów poniosło z tego powodu śmierć, zostało zamkniętych, jak zwierzęta, w obozach czy wyrżniętych w czasie wojny. „Gott mit uns” – „Bóg z nami” – pisali cynicznie ci nadludzie na swych pasach; użyli Boga za narzędzie, z Jego imienia zrobili slogan reklamowy.
To samo można mówić o Stalinie, o Napoleonie, o wszystkich władcach, którzy dostali władzę w swoje ręce i nie traktowali jej jako służbę dla dobra innych, ale po to, by wywindować własną osobę. Oślepieni byli własną doskonałością, ich ambicje przerodziły się w samouwielbienie i zagłuszyły wszelkie moralne opory. Odpadły wszelkie hamulce, przestali się bać ludzi, a nawet Boga; ponad wszystko było własne ego.