Zamiast w poczekalni, półtorej godziny spędził w barze
Na niewiele zdadzą się starania, aby kierowcy samochodów potęgujących smog – szczególnie zimową porą – przesiadali się do pociągów, kiedy na te, na dodatek kursujące z rzadka, czekać trzeba pod „niełaskawą” chmurką. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie z jednej do drugiej szybciej byłoby dojść pieszo niż dojechać koleją, nie mówiąc o długim wystawaniu na peronach pozbawionych poczekalni.
Takim doświadczeniem podzielił się z nami podróżny, który zmuszony był do wyprawy (!) pociągiem z Krzyżanowic do Katowic. Podróż zaczęła się po godz. 20.00 w stolicy gminy, gdzie – na szczęście – o ładny dworzec zadbały władze samorządowe, wyręczając nierychliwe PKP. W kilkanaście minut później dojechał do Chałupek. Tam okazało się, że na połączenie z Katowicami musi poczekać prawie do godz. 22.00. Oczywiście, jak należy się spodziewać, półtorej godziny na „świeżym” powietrzu w zimowy późny wieczór, mocno go zeźliło. I tylko dzięki życzliwej radzie jednego z mieszkańców, zziębnięty znalazł schronienie w pobliskim barze.
Chałupki to ważny węzeł kolejowy, a jednocześnie miejscowość graniczna, przez którą przejeżdżają międzynarodowe pociągi. Zabytkowy dworzec przed wieloma laty został zamknięty, podróżni więc nie mogą korzystać ani ze znajdującej się w nim niegdyś poczekalni, ani z toalety. Czy taka powinna być wizytówka polskich kolei i kraju? Szczególnie, że w sąsiadującym z Chałupkami czeskim Bohuminie, skąd wyjeżdżają międzynarodowe pociągi, nikomu nie przyszłoby nawet do głowy, że na stacji może nie być czynnego dworca.
Polskie koleje nie tylko zaniedbały wiele swoich budynków, ale też nie spieszą się, żeby zmienić niekomfortową sytuację na mniejszych stacjach.
– Samorząd jest zainteresowany przejęciem dworca kolejowego w Chałupkach. Zamierzamy wznowić działania mające na celu przekazanie obiektu na rzecz gminy – brzmi lakoniczna odpowiedź z wydziału prasowego PKP. Niemal identyczną redakcja otrzymała w 2016 r. Dociekając dowiadujemy się, że były prowadzone rozmowy z gminą, ale wszystko trzeba zacząć od nowa, ponieważ zmieniło się rozporządzenie ministerstwa i ponownie PKP musi dogadać się ze spółkami kolejowymi, które mają tam swoje grunty.
Nieustannie od ośmiu lat do PKP występuje wójt Grzegorz Utracki, domagając się remontu lub przekazania gminie Krzyżanowice całego dworca łącznie z magazynami. Dotychczas zawsze spotykał się z odmową. Przed kilku laty złożył nawet wizytę wiceprezesowi Zarządu PKP w Warszawie, kiedy jednak zmieniły się władze zaniechano rozpoczętych działań. – W związku z tym, że nie chcą nam przekazać budynku, zwróciłem się do PKP, żeby włączyli go w remontowaną sieć dworców kolejowych. To newralgiczny punkt, pierwszy dworzec w Polsce, przebiegają tamtędy linie kolejowe w kierunku Kędzierzyna–Koźla, Katowic, kursować ma Pendolino, a jednocześnie piękne miejsce, które mogłoby być wizytówką PKP – argumentuje włodarz.
Niestety, kolej nie zamierza włączyć go w planowaną do remontu infrastrukturę, odkładając ewentualną inwestycję do 2022 r. – Dalej będę próbował rozmawiać z PKP, skoro są środki na remonty innych dworców, to właśnie dworzec w Chałupkach, przez które przebiegają wyremontowane linie międzynarodowe powinien być priorytetem – przekonany jest Grzegorz Utracki. I nie odpuszcza: – Mam nadzieję, że wspólnie z posłami, których chcę w to zaangażować, uda się nam go wyremontować, bądź ewentualnie pozyskać, aczkolwiek im dłużej będzie to odwlekane, tym bardziej dworzec będzie niszczał.
– Mamy pomysł, aby ze środków transgranicznych wyremontować dworzec, a także uruchomić w nim muzeum kolejnictwa, ponieważ mieszkańcy, wśród których jest wielu kolejarzy, zachwali sporo pamiątek – odkrywa swoje plany wójt, na które jednak PKP na razie nie daje przyzwolenia.
Małe światełko w „kolejowym” tunelu pojawia się wraz z wiadomością z PKP, która informuje nas, że uzgodnienia mają nastąpić w ciągu najbliższego miesiąca, natomiast wznowienie rozmów z samorządem zaplanowano w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
(ewa)
Ludzie
Wójt Gminy Krzyżanowice
Chciałbym wyrazić ogromny szacunek dla wójta gminy Krzyżanowice za wybudowanie dworca w Krzyżanowicach. Władze tej gminy są bardziej świadome wizerunku niż niektóre miasta - jak np. Żory gdzie ludzie są karmieni od lat tylko wizualizacjami. A pierwsze wrażenie kiedy ktoś przejeżdża pociągiem lub wysiada w danej miejscowości jest niezwykle ważne. Na miejscu wójta próbowałbym teraz bardziej wypromować Krzyżanowice jako turystyczną miejscowość do której można wygodnie dojechać pociągiem np. z rowerem a potem pojeździć po okolicy która ze względu na Odrę i żwirowiska jest całkiem ciekawym miejscem do zwiedzenia. To że w Krzyżanowicach bywali Beethoven i Liszt - też działa na wyobraźnię. Natomiast co do Chałupek to tam o dworzec powinno zadbać PKP i za tym powinny lobbować nasi parlamentarzyści. Chałupki to duża stacja graniczna na której zatrzymuje się obecnie aż 5 par pociągów międzynarodowych dalekobieżnych i 6 par międzynarodowych lokalnych. Ile jest takich stacji w Polsce?????? To państwo powinno zadbać o taki dworzec. Nie pierwszy raz przekonujemy się, że PKP ma środki na remonty dworców w innych regionach Polski - pomijając przy wyborze dworce na Górnym Śląsku. Nie pierwszy raz nasi posłowie są mniej aktywni w takich sprawach niż ich odpowiednicy z innych województw. A PKP wydaje obecnie bardzo dużo pieniędzy na dworce.
zapraszam do baru na bloki
Co ten wójt jeszcze nie wymysli żeby mydlić mieszkańcom oczy ? Jakie muzeum ? gdzie ? W tej norze o którą nikt nie dba a już napewno nie gmina . Ciągle tylko obiecuje różne rzeczy jak przychodzą wybory a później nic i nic i nic... nadaje się jak nikt do polityki . Szkoda słów na wójta i całą resztę z gminy łącznie z radnymi , śmiechu warte , no ale co oni mogą zrobić jak jest taki wójt co wszystko za morde trzyma . A tak przy okazji szanowna gmino ?- jak tam sprzedaż działki pod hotel którego nie będzie ? cofneliście sprzedaż gruntu ?? i takie rzeczy można robić ? takie cuda w naszej gminie heheheh szkoda że Nowiny jeszcze tym się nie zajęły .
Działanie PKP widać na przykładzie stanu nawierzchni na przejazdach kolejowych. Ot choćby na Hulczyńskiej w Raciborzu. Powoli...to tylko dziura...